Protest "przedsiębiorczych matek" przed KPRM
Przed kancelarią premiera protestowały w środę przedstawicielki ruchu "Matki na Działalności Gospodarczej", które chcą zmian w ustawie dot. zasiłków macierzyńskich. Uzyskały zapewnienie, że ciężarne, które ubezpieczały się wg starych zasad, po staremu otrzymają także zasiłek.
W lipcu prezydent Bronisław Komorowski podpisał nowelizację ustawy o świadczeniach pieniężnych z ubezpieczenia społecznego w razie choroby i macierzyństwa. Wprowadziła ona zmiany w sposobie obliczania podstawy wymiaru zasiłku w przypadku krótszego niż 12 miesięcy podlegania ubezpieczeniu chorobowemu osób prowadzących działalność gospodarczą oraz innych osób, dla których podstawę wymiaru składek stanowi kwota zadeklarowana.
Przeciwko tym zapisom zaprotestowały przedstawicielki ruchu "Matki na DG". Przekonywały, że wiele z nich - będących już w ciąży - zostało postawionych przed niespodziewaną, niekorzystną sytuacją, na którą nie miały szansy w jakikolwiek sposób się przygotować. Domagały się albo wydłużenia vacatio legis ustawy o 12 miesięcy lub wykreślenia z niej art. 22 ust. 3, by prawo nie działało wstecz.
W środę przed kancelarią premiera przedsiębiorcze matki zorganizowały protest. Informowały o swojej sytuacji media, trzymały transparenty, m.in. z hasłami: "Nie dla finansowania rządowych obietnic przedwyborczych naszymi zasiłkami macierzyńskimi", "Nie dla prawa wstecz". Protestującym towarzyszyli partnerzy, dzieci w wózkach.
Przedstawicielki ruchu "Matki na DG" spotkały się z ministrem pracy i polityki społecznej Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem i wiceprzewodniczącą klubu PO Izabelą Katarzyną Mrzygłocką. Z rozmów wyszły zadowolone.
"Na 100 proc. a może na 99 proc., art. 22 zostanie z tej ustawy wykreślony. To znaczy, że jeżeli ktoś jest ubezpieczony po staremu, to nie zostanie mu wypłacone po nowemu" - mówiła Małgorzata Borowska z ruchu "Matki na DG".
Jak dodała, udało się przekonać ministra pracy i posłankę Mrzygłocka do tej zmiany, bo propozycja 12-miesięcznego vacatio legis była dla rządu zbyt kosztowna i mogła nie znaleźć w parlamencie poparcia. "Chcemy doprowadzić do tego, że dziewczyny, które dziś są w ciąży, ubezpieczają się na starych zasadach i są na zasiłku chorobowym - więc nie mogą wpłynąć na wysokość swojego zasiłku - otrzymają zasiłek w takiej wysokości, w jakiej się ubezpieczały" - podkreśliła.
Jak dodała, minister zapewnił też, że ustawa wejdzie z życie nie 1 listopada (jak było planowane) a 1 stycznia 2016 r. oraz że osoby, których zasiłek nie będzie przekraczał 1 tys. zł, nie będą musiały płacić składki zdrowotnej.
Borowska poinformowała, że zmiany w ustawie będą wniesione projektem poselskim; pierwsze czytanie ma się odbyć w przyszłym tygodniu podczas posiedzenia sejmowej komisji rodziny polityki społecznej. "To jest obietnica. Wypełni się dopiero w Sejmie; musimy pilnować tego procesu" - dodała.
Poinformowała, że po południu przedstawicielki ruchu idą na spotkanie do kancelarii prezydenta, by rozmawiać, co jeszcze w przyszłej kadencji parlamentu można zmienić w prawie, by sytuacja matek była lepsza. "Prezydent chce aktywnie korzystać ze swej inicjatywy ustawodawczej, więc chcemy zapytać, co mógłby jeszcze zmienić w systemie ubezpieczenia przedsiębiorców, by zasiłki zaczęły być traktowane jako zachęta do posiadania dziecka a nie jako czynnik antykoncepcyjny" - powiedziała.
Nowelizacja ustawy miała wyeliminować te sytuacje, gdy po krótkim, jedno-, dwumiesięcznym czasie opłacania składek na wysokim poziomie następował długi okres pobierania zasiłku w wysokości adekwatnej do zadeklarowanej podstawy wymiaru (np. w czasie odpowiadającym urlopowi macierzyńskiemu i rodzicielskiemu).
W myśl nowych przepisów jeśli przedsiębiorca opłacający składki na ubezpieczenie chorobowe krócej niż rok, opłaca je od podstawy wyższej niż zasadnicza (wynosząca 60 proc. przeciętnego wynagrodzenia), to dostanie zasiłek naliczany od podstawy 60 proc. przeciętnego wynagrodzenia i za każdy miesiąc opłacania składki od wyższej podstawy, otrzyma po 1/12 różnicy między zadeklarowaną podstawą a 60 proc. przeciętnego wynagrodzenia. Oznacza to, że co miesiąc zasiłek będzie większy, a po roku - proporcjonalny do zadeklarowanej podstawy.
Skomentuj artykuł