Przepychanki z policją podczas marszu
Tylko kilkanaście minut maszerowali spokojnie uczestnicy Marszu Niepodległości. Tuż po godz. 16 doszło do burd.
Podczas przemarszu ul.Marszałkowską, na wysokości ul. Żurawiej, w stronę policji zaczęto rzucać racami, petardami, kamieniami, kostkami brukowymi, koszami na śmieci. Policyjny kordon wstrzymał przemarsz, część uczestników skręciła w ul. Żurawią, część usiadła na torowisku tramwajowym.
Organizatorzy przez megafony nawoływali, by nie dać się sprowokować.
Policja przez megafony zaapelowała do uczestników manifestacji o zachowania zgodne z prawem i do opuszczenie miejsca przez osoby postronne, chronione immunitetem i dziennikarzy.
Według jednego z organizatorów marszu, prezesa Młodzieży Wszechpolskiej Roberta Winnickiego, do burd doszło, gdy pojawiło się kilku zamaskowanych ludzi, którzy nie chcieli się wylegitymować; to oni zaatakowali kordon policji. "Zaatakowali kordon policji, następnie uciekli za ten kordon. Dało to policji pretekst to tego, żeby oddzielić czoło przemarszu od reszty".
Skomentuj artykuł