"Przyspieszyć prace nad refundacją in vitro"
SLD domaga się od PO przyspieszenia prac nad refundacją zabiegu in vitro. Beata Małecka-Libera (PO) z sejmowej Komisji Zdrowia odpowiada, że ustawa o in vitro ma być uchwalona "w ciągu kilku miesięcy", jeszcze przed jesiennymi wyborami do parlamentu.
W piątek, nawiązując do doniesień mediów, SLD zaapelował do minister zdrowia Ewy Kopacz, by zadeklarowała, kiedy wyda rozporządzenie dotyczące refundacji zabiegu in vitro. O tym, że rozporządzenie takie miałoby powstać, w oparciu o projekt ustawy o in vitro autorstwa Małgorzaty Kidawy-Błońskiej (PO), w środę poinformowała "Panorama" TVP2.
Jednak - jak powiedział w piątek PAP rzecznik resortu zdrowia Piotr Olechno - tylko ustawa o in vitro może dać podstawę do wydania ewentualnego rozporządzenia ws. refundacji tego zabiegu. Według Beaty Małeckiej-Libery (PO) z sejmowej Komisji Zdrowia, ustawa o in vitro ma być uchwalona jeszcze przed jesiennymi wyborami do parlamentu.
"Jestem przekonana, że wejście ustawy jest możliwe jeszcze w tej kadencji" - powiedziała posłanka w piątek PAP. Jak przekonywała, "jest absolutna wola" do pracy nad propozycjami, które znajdują się w podkomisji.
Poseł SLD Marek Balicki, który zaapelował do minister zdrowia w sprawie rozporządzenia o refundacji in vitro, ma inne zdanie w tej kwestii, niż rzecznik resortu zdrowia. Według niego, wydanie takiego rozporządzenia jest możliwe bez ustawy o refundacji in vitro, wystarczy do tego nowelizacja tzw. ustawy koszykowej.
Zgodnie z przyjętą w połowie 2009 roku nowelą, minister zdrowia ma bowiem prawo określać w rozporządzeniu wykaz świadczeń gwarantowanych, czyli świadczeń opieki zdrowotnej częściowo lub całkowicie finansowanych ze środków publicznych.
Oprócz rozporządzenia jednak - jak zaznaczył Balicki - konieczne jest uchwalenie ustawy o in vitro. W opinii Balickiego, prace nad nią jednak "stoją", ponieważ w klubie PO nie ma decyzji, czy należy ją w ogóle uchwalać.
Balicki podkreślał na konferencji prasowej w Sejmie: "Bardzo cieszą nas informacje, z szeregów PO i z mediów, że Ministerstwo Zdrowia przygotowuje rozporządzenie, czyli taką drogę w sytuacji, kiedy nie ma ustawy (o in vitro - PAP), żeby chociaż rozporządzeniem zapewnić finansowanie in vitro".
Jak ocenił, w Polsce są "tysiące ludzi cierpiących na niepłodność, (tysiące) par, które dotknięte są tym problemem, a których nie stać na to, żeby zapłacić w pełni za te usługi".
Poseł SLD zaapelował więc do Kopacz, by "podjęła to wyzwanie, nad którym już rozpoczęła pracę i żeby publicznie powiedziała, kiedy to rozporządzenie zostanie wydane".
Na początku stycznia do podkomisji trafiło pięć projektów ustaw ws. in vitro, które zostały zgłoszone przez: Małgorzatę Kidawę-Błońską, Jarosława Gowina (oboje z PO) i Bolesława Piechę (PiS). W ubiegłym roku zostały zgłoszone także dwa lewicowe projekty. W sumie podkomisja miała pracować nad siedmioma projektami. Na początku lutego zarekomendowała jednak odrzucenie najbardziej radykalnego projektu Piechy i zdecydowała, że projektem bazowym będzie projekt Kidawy-Błońskiej.
Projekt posłanki PO precyzuje, że korzystanie z in vitro jest dopuszczalne dla małżeństw i par heteroseksualnych. Zapłodnienie pozaustrojowe ma być stosowane po wyczerpaniu innych dostępnych metod terapeutycznych prowadzących do poczęcia i narodzin. Przystąpienie do procedury zapłodnienia in vitro będzie wymagało zgody obydwu partnerów.
Projekt przewiduje też tworzenie zarodków nadliczbowych i ich przechowywanie w odpowiednich warunkach, w bankach tkanek i komórek tak, by mogły być wykorzystane do kolejnych ciąż. Proponowane przepisy zakazują wykorzystywania in vitro w celu wyboru płci potomstwa, chyba że wybór ten pozwala na uniknięcie ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu, zależnej od płci dziecka.
Skomentuj artykuł