Raka w Polsce leczymy metodami historycznymi

Raka w Polsce leczymy metodami historycznymi
(fot. gabrielap / flickr.com)
"Dziennik Polski" / PAP / slo

Na zdiagnozowanie raka czeka się u nas 6-8 miesięcy, a dla wielu chorych to wyrok śmierci - alarmuje "Dziennik Polski".

Diagnostyka onkologiczna szwankuje na każdym etapie - pisze dziennik, relacjonując: Pacjent zgłasza się do lekarza I kontaktu, który na ogół nie ma może przeprowadzić koniecznych badań, więc kieruje do specjalisty, do którego czeka się kilka tygodni, a nawet miesięcy.

Specjalista zaś wysyła na badania, ale chory czeka dalej, bo terminy np. na tomograf czy rezonans też są odległe - kontynuuje "DP". Gdy wreszcie lekarz ma wyniki badań i uzna je za niepokojące, kieruje pacjenta do szpitala onkologicznego.

DEON.PL POLECA

W sumie cały ten proces trwa średnio ok. pół roku - wyliczyła Polska Koalicja Pacjentów Onkologicznych (PKPO). A w Małopolsce nierzadko znacznie dłużej - ustaliła gazeta, podkreślając, że w wielu przypadkach na wyleczenie jest już za późno.

Do tego, jest też problem z metodami diagnostycznymi. Np. przy diagnostyce raka piersi nagminnie używamy mammografii, choć - jak mówi prof. Leszek Borkowski z PKPO - najpełniejszy obraz daje rezonans. Zaś przy raku prostaty nadal często opieramy się na teście PSA, uważanym w Europie za metodę historyczną - wymienia "DP".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Raka w Polsce leczymy metodami historycznymi
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.