"Reforma emerytalna nie zagrozi koalicji PO-PSL"
Premier Donald Tusk oświadczył w piątek, że jest "właściwie pewien", iż nie stanie przed alternatywą: reforma emerytalna albo koalicja PO-PSL. Szef rządu zapewnił też, że nie wchodzi w grę powrót do emerytur pomostowych.
Szef rządu pytany był w piątek, jakich efektów spodziewa się po zaplanowanym na poniedziałek spotkaniu kierownictw PO i PSL. Ma być ono poświęcone planowanej reformie emerytalnej. Koalicjanci, jak na razie, nie są zgodni co do konkretnych rozwiązań przede wszystkim dotyczących wieku emerytalnego kobiet.
- Dzisiaj jestem właściwie pewien, że nie będę stawał przed alternatywą: reforma albo koalicja. (...) Wszystko wskazuje na to, że znajdziemy wariant, który będzie łatwiejszy do przyjęcia dla koalicjanta, ale zachowuje istotę reformy - powiedział premier na piątkowej konferencji prasowej.
Tusk zapewnił, że jest w ciągłym dialogu z wicepremierem Waldemarem Pawlakiem. - Nie jest to krwisty dialog, w mediach wygląda to zdecydowanie gorzej. Ale prawdopodobnie wielu polityków - także partii koalicyjnej w tak trudnym momencie, jakim jest zmiana wieku emerytalnego - ma potrzebę, i ja to szanuję, artykułowania własnego poglądu. Ja zdaję sobie sprawę, z jak dużym ryzykiem politycznym wiąże się ta zmiana - dodał szef rządu.
Zapewnił, że co do istoty problemu nie ma sporu. Jego współpracownicy starają się ocenić, jakie propozycje zgłaszane m.in. w ramach konsultacji społecznych są możliwe do zrealizowania, aby uczynić podniesienie i zrównanie wieku emerytalnego mniej bolesnym.
- Na pewno nie wchodzi w rachubę powrót do emerytur pomostowych, czyli na pewno nie przygotujemy projektów osłonowych, tzn. że niby podnosimy wiek emerytalny, a tak naprawdę niczego nie zmieniamy. Nie ma miejsca i czasu na oszukiwanie - podkreślił Tusk.
Ocenił też, że po poniedziałkowym spotkaniu władz PO i PSL ws. emerytur obie partie będą "bliżej niż dzisiaj ustalenia tego, co na pewno jest do zaakceptowania" w ramach koalicji.
- Nie wykluczam, że może będzie to zgoda na ostateczny kształt projektu ustawy, który i tak nadal będzie konsultowany - dodał premier.
Szef rządu zadeklarował ponadto, że oceny środowisk kobiecych będą miały większy wpływ na ewentualną modyfikację ustawy emerytalnej niż opinia partii politycznych albo związków zawodowych.
- Nie, żebyśmy lekceważyli te opinie, ale najważniejsze dla nas są argumenty, które pojawiają się ze strony najbardziej zainteresowanych albo tych, którzy mają poczucie największego zagrożenia, a więc ze strony środowisk kobiecych - zaznaczył Tusk.
W połowie lutego premier ogłosił przekazanie do konsultacji społecznych projektu reform w systemie emerytalnym. Główną zmianą jest stopniowe podnoszenie wieku emerytalnego do 67. roku życia dla mężczyzn i dla kobiet.
Skomentuj artykuł