RPO: mam nadzieję, że protesty będą przebiegały pokojowo
Mam nadzieję, że demonstracje po wyroku Trybunału Konstytucyjnego będą przebiegały pokojowo - powiedział w czwartek Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar. Jego zdaniem, obecna sytuacja może być pretekstem dla rządu do wprowadzenia stanu wyjątkowego.
Od ubiegłego czwartku w całej Polsce odbywają się wielotysięczne protesty przeciwko zaostrzaniu prawa aborcyjnego po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego ws. przepisów o dopuszczalności aborcji z powodu przesłanki embriopatologicznej.
RPO odnosząc się do tych protestów w czwartek w TOK FM wyraził nadzieję, że nie dojdzie podczas nich do żadnej prowokacji. "I że te demonstracje będą przebiegały pokojowo i obywatele naszego kraju będą mogli wyrazić swój protest w sposób godny" - dodał.
Bodnar wyraził przy tym obawę, że obecna sytuacja może być - jego zdaniem - łatwym pretekstem dla rządu do próby wprowadzenia stanu wyjątkowego. Podkreślił przy tym, że stan wyjątkowy służy do tego, żeby uśmierzyć występujące w państwie niepokoje. "To się wiąże z bardzo dramatycznym ograniczeniem praw i wolności obywatelskich" - wskazał Rzecznik.
We wtorek prezes PiS w oświadczeniu zamieszczonym mediach społecznościowych potępił protesty przeciwników zaostrzenia prawa aborcyjnego. "Ci, którzy do nich wzywają, ale i także ci, którzy w nich uczestniczą, sprowadzają niebezpieczeństwo powszechne, a więc dopuszczają się poważnego przestępstwa" - oświadczył szef PiS. Wezwał też do obrony kościołów.
Bodnar odnosząc się do oświadczenia Kaczyńskiego, powiedział, że prezes PiS przestał mieć zaufanie do tego, czy policja poradzi sobie z wykonywaniem zadań w związku z protestami. "Tym bardziej, że reakcja w takiej sytuacji, jak rozumiem, zdaniem Kaczyńskiego wymaga czegoś innego i ponadstandardowego niż robi to policja. Czyli chociażby takich rzeczy, jak zastraszanie i akty przemocy, które powodują, że osoby protestujące nie będą nawet chciały się zbliżyć do kościoła czy innych świątyń. To jest strasznie niebezpieczne" - zaznaczył Rzecznik.
Jego zdaniem, jest to też zachęcanie bojówek "do tego, żeby atakowały, żeby poszły na swoistą wojnę".
Masowe protesty to skutek czwartkowego orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego, który stwierdził, że przepis zezwalający - na mocy ustawy z 1993 r. - na dopuszczalność aborcji w przypadku dużego prawdopodobieństwa ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu jest niezgodny z konstytucją
Skomentuj artykuł