Rząd chce łatać budżet środkami z OFE
Od stycznia albo cała nasza składka trafi do ZUS, albo radykalnie zmniejszą się wpłaty od Otwartych Funduszy Emerytalnych - dowiaduje się "Dziennik Gazeta Prawna".
To jeden ze sposobów rządu na łatanie dziury budżetowej. Jeśli zmiany weszły by już od stycznia, to budżet zyska co najmniej 13 mld zł w 2011 r.
Stanie się tak, jeżeli zamiast 7,3 proc. naszych zarobków, do OFE trafi jedynie 3 proc. To najbardziej prawdopodobny wariant zmian w systemie emerytalnym.
Istnieje jednak radykalna propozycja, aby rząd zawiesił całkowicie wpłaty do OFE na najbliższe dwa lata. Przez co zyskałby dodatkowo aż 50 mld zł w tym czasie.
A wszystko w celu utrzymania bezpiecznego poziomu 55-procentowego progu ostrożnościowego.
Jeszcze w sierpniu Premier Tusk nie zgadzał się na obniżenie wpłat do OFE, a postulował jedynie wprowadzenie większej konkurencji między tymi funduszami, co miało doprowadzić do mniejszych opłat na ich rzecz, jako wynagrodzenie za zarządzanie gromadzonymi środkami.
- Takie pomysły powodują, że dziś spadnie nam deficyt, ale istotnie wzrośnie w przyszłości. To bardzo niedobry pomysł - mówi "Rzeczpospolitej" prof. Krzysztof Rybiński, były wiceprezes NBP.
Skomentuj artykuł