Rząd mógł wesprzeć polską walutę - nie chciał

MF prawdopodobnie wymieniło wczoraj na złote około 2,5 mld euro. (fot. flickr.com)
"Puls Biznesu" / PAP / apio

Dla naszego ministra finansów złoty jest wystarczająco silny. Rząd mógł wczoraj wesprzeć osłabioną polską walutę. Ale nie chciał - wytyka "Puls Biznesu".

Resort finansów miał wczoraj świetną okazję do umocnienia złotego, co zrekompensowałoby ostatnie ostre spadki kursu, związane z problemami fiskalnymi Irlandii. Ale z tej okazji nie skorzystał. Wszystko wskazuje więc na to, że rządowi podoba się obecna wycena naszej waluty, czyli nieco powyżej 4 zł za euro, i stara się ustabilizować kurs na takim poziomie - akcentuje gazeta.

Według niej, MF prawdopodobnie wymieniło wczoraj na złote około 2,5 mld euro, które rząd trzymał na rachunku walutowym, a które pochodziły z funduszy unijnych i emisji obligacji denominowanych w euro. Nie zrobił tego jednak na rynku, jak zwykle. Wymiana odbyła się w Narodowym Banku Polskim, dlatego owa operacja nie miała żadnego znaczenia dla rynkowej wyceny waluty - czytamy w publikacji "Pulsu Biznesu".

Zdaniem gazety jednak rząd zapewne przed końcem roku będzie przyglądać się bacznie kursowi złotego i nie dopuści do znaczniejszego spadku. Jak pisze "PB", według większości analityków granicznym poziomem będzie kurs 4,2 zł za jedno euro, przy którym rząd interweniował w grudniu ubiegłego roku.

- Rząd ma jeszcze spory bufor bezpieczeństwa. Dług przekroczyłby próg 55 proc. PKB dopiero przy 4,5 zł za euro. Jednak MF na pewno zaczęłoby interweniować wcześniej, już przy 4,1-4,2 zł - mówi cytowany przez gazetę główny ekonomista Citi Handlowego Piotr Kalisz.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Rząd mógł wesprzeć polską walutę - nie chciał
Komentarze (2)
D
Dami
9 grudnia 2010, 10:09
Nie ma się co martwić. Z tego co mówią w mediach różni eksperci i jednomyślni rozsądni politycy wszystko co robi rząd jest dobre. To taki aksjomat naturalny. Więc po co się martwić. Min. Rostowski ma wszystko pod kontrolą i nigdy się nie myli tak jak w kwestii, że w Polsce jeździ się lewą stroną. Słaba polska waluta o czym mówił już dawno geniusz finansowy Kołodko jest niezbędna przy wejściu do strefy euro. Dzięki temu będziemy podobno konkurencyjni, bo Polacy będą tanią siłą roboczą chętną do najorszej pracy, której nie chcą wykonywać inni.
P
PiotrP
9 grudnia 2010, 09:23
PO rząd prowadzi do nikad. Osłabienie złotego ma przełozyć sie na ogólny wzrost cen a tym samym liczy, że wzrosną wpływy z VATu. Tylko wszystko kosztem obywateli, ci co maja duzo tego specjalnie nie odczują. Wiekszość jednak ledwo łączy koniec z końcem i będzie zmuszona do ograniczenia zakupów. Zostanie na na chleb, opłaty a na leki może juz nie. Wszystko POto "By żyło się lepiej"