Rząd mógł wesprzeć polską walutę - nie chciał
Dla naszego ministra finansów złoty jest wystarczająco silny. Rząd mógł wczoraj wesprzeć osłabioną polską walutę. Ale nie chciał - wytyka "Puls Biznesu".
Resort finansów miał wczoraj świetną okazję do umocnienia złotego, co zrekompensowałoby ostatnie ostre spadki kursu, związane z problemami fiskalnymi Irlandii. Ale z tej okazji nie skorzystał. Wszystko wskazuje więc na to, że rządowi podoba się obecna wycena naszej waluty, czyli nieco powyżej 4 zł za euro, i stara się ustabilizować kurs na takim poziomie - akcentuje gazeta.
Według niej, MF prawdopodobnie wymieniło wczoraj na złote około 2,5 mld euro, które rząd trzymał na rachunku walutowym, a które pochodziły z funduszy unijnych i emisji obligacji denominowanych w euro. Nie zrobił tego jednak na rynku, jak zwykle. Wymiana odbyła się w Narodowym Banku Polskim, dlatego owa operacja nie miała żadnego znaczenia dla rynkowej wyceny waluty - czytamy w publikacji "Pulsu Biznesu".
Zdaniem gazety jednak rząd zapewne przed końcem roku będzie przyglądać się bacznie kursowi złotego i nie dopuści do znaczniejszego spadku. Jak pisze "PB", według większości analityków granicznym poziomem będzie kurs 4,2 zł za jedno euro, przy którym rząd interweniował w grudniu ubiegłego roku.
- Rząd ma jeszcze spory bufor bezpieczeństwa. Dług przekroczyłby próg 55 proc. PKB dopiero przy 4,5 zł za euro. Jednak MF na pewno zaczęłoby interweniować wcześniej, już przy 4,1-4,2 zł - mówi cytowany przez gazetę główny ekonomista Citi Handlowego Piotr Kalisz.
Skomentuj artykuł