Sąd: odmowa ekstradycji R. Polańskiego
Ekstradycja do USA Romana Polańskiego jest niedopuszczalna - stwierdził w piątek Sąd Okręgowy w Krakowie. Postanowienie jest nieprawomocne, prokuratura może się od niego odwołać do sądu drugiej instancji.
Jeżeli sąd apelacyjny uzna, że ekstradycja jest niedopuszczalna, decyzja będzie ostateczna. Jeśli wyrazi zgodę, ostateczne zdanie należeć będzie do ministra sprawiedliwości.
Ekstradycji Polańskiego domagają się Stany Zjednoczone. W 1977 r. reżyser został uznany przez sąd w Los Angeles za winnego uprawiania seksu z nieletnią. Przed ogłoszeniem wyroku opuścił USA, obawiając się, że sędzia nie dotrzyma warunków zawartej z nim wtedy ugody.
Sąd o tydzień odroczył sporządzenie pisemnego uzasadnienia decyzji, podał jednak ustne motywy. Jak podkreślono w ustnym uzasadnieniu, przed sądem w USA została zawarta ugoda z Romanem Polańskim.
"W ramach tej ugody oskarżony przyznał się do jednego zarzutu, a reszta została odpuszczona. Doszło także do charakterystycznego dla tej procedury spotkania w gabinecie sędziego. Określono zakres odpowiedzialności, ale nie określono wymiaru kary" - stwierdził krakowski sąd.
Zaznaczył, że w trakcie postępowania przed sądem w USA doszło do rażącego naruszenia prawa poprzez udział osób postronnych i naruszenia procedury.
W uzasadnieniu sąd zwrócił też uwagę, że łączny okres pozbawienia wolności Polańskiego - razem z pobytem w zakładzie karnym w USA i aresztem domowym w Szwajcarii - wyniósł równowartość 365 dni kary.
"Jest to ośmiokrotność kary według pierwszej ugody i czterokrotność późniejszej, narzuconej ugody. Pojawia się retoryczne pytanie - o co chodzi Amerykanom z tym wnioskiem o ekstradycję? Sąd racjonalnej odpowiedzi nie znajduje. Na zdrowy rozum nie ma na to dobrej odpowiedzi" - mówił sędzia Dariusz Mazur, uzasadniając postanowienie.
Jak dodał, "Polska jest stroną Europejskiej Konwencji Praw Człowieka i Podstawowych Wolności, i jest zobowiązana o przestrzegania zapisów tej konwencji". "W przypadku stwierdzenia dopuszczalności ekstradycji doszłoby do naruszenia praw Romana Polańskiego i Polska naraziłaby się na zarzuty złamania konwencji" - powiedział, podzielając w tym zakresie argumenty obrońców Romana Polańskiego.
Obrońcy reżysera w piątek w obszernych wystąpieniach powoływali się na dowody wskazujące, ich zdaniem, że wniosek o ekstradycję jest bezzasadny z powodu zawarcia ugody przed sądem amerykańskim i odbycia kary przez poszukiwanego.
Powoływali się m.in. na zgromadzone do sprawy dokumenty, oświadczenia uczestników postępowania w USA, ich wywiady i wypowiedzi do filmu dokumentalnego "Roman Polański. Ścigany i pożądany" Mariny Zenovich z 2008 r., oraz notarialne oświadczenie reżyserki, że wywiady na potrzeby filmu są autentyczne.
"Zaskakująca i niezrozumiała jest determinacja amerykańskiego wymiaru sprawiedliwości w sytuacji, kiedy pokrzywdzona domaga się od wielu lat umorzenia, wybaczyła mu i pojednała się, a kara została uzgodniona i wykonana z nawiązką, na co są wiarygodne dowody" - mówił mec. Jan Olszewski. Jak podkreślił, "Amerykanie grają nie fair, celowo ukrywają niewygodne fakty, a eksponują inne". "To nie Roman Polański naruszył warunki ugody" - stwierdził.
Z kolei mec. Jerzy Stachowicz podkreślał, że "z europejskiego punktu widzenia w sprawie Romana Polańskiego naruszono przepisy Europejskiej Konwencji Praw Człowieka i Podstawowych Wolności" oraz zakaz nieludzkiego lub poniżającego traktowania, prawo do wolności i bezpieczeństwa osobistego, zakaz karania bez podstawy prawnej, prawo do uszanowania życia prywatnego i rodzinnego.
Prokuratura podtrzymała w piątek wniosek o stwierdzenie dopuszczalności wydania. "Dostrzegamy nieprawidłowości w postępowaniu przeciwko Romanowi Polańskiemu w USA, jednak wniosek należy uznać za wiarygodny" - powiedziała w wystąpieniu końcowym przed sądem prok. Danuta Bieniarz.
Wskazała, że nie ma bezwzględnych przeszkód do ekstradycji - ponieważ mimo upływu przedawnienia w Polsce czyny zarzucane Polańskiemu nie przedawniły się w USA; Polański nie został osądzony za nie w Polsce i brak jest dowodu, że w USA zapadł wyrok lub inne orzeczenie rozstrzygające kwestię winy i kary.
Ponadto - mówiła - Roman Polański nie jest zagrożony karą śmierci lub nieludzkim traktowaniem w USA. Nie można też uznać, aby ekstradycja Polańskiego była sprzeczna z prawem polskim - stwierdziła Bieniarz.
Wniosek USA o ekstradycję Polańskiego trafił do Polski na początku 2015 r. Wcześniej - w październiku 2014 r. - władze USA wystąpiły o aresztowanie Polańskiego do czasu złożenia formalnego wniosku o ekstradycję. Krakowska prokuratura, do której przekazano sprawę, uznała, że aresztowanie nie jest konieczne.
Przesłuchanie Polańskiego w prokuraturze odbyło się 14 stycznia. 20 stycznia prokuratura skierowała do sądu formalny wniosek o stwierdzenie dopuszczalności ekstradycji.
Polański złożył wyjaśnienia na pierwszym posiedzeniu sądu 25 lutego. Trwały one blisko dziewięć godzin i odbywały się za zamkniętymi drzwiami. Na kolejnym posiedzeniu 9 kwietnia sąd postanowił m.in. zwrócić się do USA o dokumenty dotyczące postępowania przeciw reżyserowi w USA, jego pobytu w zakładzie karnym i wniosku ekstradycyjnego do Szwajcarii, zakreślając termin odpowiedzi do 3 miesięcy. O odpowiednie dokumenty dotyczące postępowania ekstradycyjnego sąd wystąpił także do Szwajcarii. Dokumenty wpłynęły w zakreślonym terminie.
Na ostatnim posiedzeniu 22 września sąd zaliczył w poczet materiału dowodowego prawie wszystkie wnioski zgłoszone przez obrońców oraz dokumenty nadesłane z USA i Szwajcarii. Wnioski te poparła prokuratura, wskazując, iż zachodzi koneczność wyjaśnienia wszystkich wątpliwości w sprawie.
Polański, który ma polskie i francuskie obywatelstwo, w 2009 r. został zatrzymany na lotnisku w Zurychu na podstawie amerykańskiego nakazu aresztowania. Po trzymiesięcznym pobycie w areszcie i siedmiomiesięcznym areszcie domowym został uwolniony. Władze Szwajcarii zdecydowały, że nie wydadzą go USA, ponieważ "nie można wykluczyć z całkowitą pewnością błędu we wniosku ekstradycyjnym USA".
Po aresztowaniu Polańskiego w Szwajcarii pokrzywdzona Samantha Geimer (poprzednio Gailey) wezwała sąd apelacyjny w Kalifornii, by umorzył sprawę karną przeciwko Polańskiemu, ale sąd odrzucił zarówno jej wniosek o umorzenie sprawy, jak i późniejszy wniosek obrońców - o zaoczny proces.
Polański (autor takich filmów jak "Nóż w wodzie", "Dziecko Rosemary", "Chinatown", "Pianista", "Autor widmo") mieszka obecnie we Francji ze swoją żoną, francuską aktorką Emmanuelle Seigner i ich dziećmi. Z obawy przed aresztowaniem Polański nie odebrał w 2003 r. Oscara, przyznanego mu za reżyserię "Pianisty".
Skomentuj artykuł