Sanepid: ponad 95 proc. rodziców szczepi dzieci
Ponad 95 proc. rodziców szczepi swoje dzieci do 12. roku życia, zgodnie z obowiązującym kalendarzem szczepień. W ubiegłym roku nie było zaszczepionych ok. 4 tys. dzieci.
Jak powiedział PAP rzecznik prasowy Głównego Inspektoratu Sanitarnego Jan Bondar, "szczęśliwie w Polsce tzw. ruchy antyszczepionkowe nie znalazły posłuchu w społeczeństwie i zdecydowana większość rodziców szczepi swoje dzieci, co stawia nas w światowej czołówce".
Jak wyjaśnił, część dzieci nie może być szczepiona w wyznaczonych terminach, ponieważ chorują. "Wśród rodziców, którzy nie szczepią dzieci, można natomiast wyodrębnić dwie grupy - osoby kierujące się specyficznym, +ekologicznym+ poglądem na kwestię szczepień, a także rodziny wychowawczo niewydolne" - wyjaśnił.
W razie uchylania się od tego obowiązku Sanepid może wszcząć kroki, które mają skłonić rodziców do jego wykonania. "Czasami wystarcza po prostu rozmowa i rzeczowe argumenty. W przypadku rodzin z problemami interweniują czasem inne służby, jak pomoc społeczna. Jeśli jednak ktoś uporczywie się uchyla od zaszczepienia dziecka, możliwe jest nałożenie grzywny w wysokości do 1500 zł" - przypomniał Bondar.
Państwowy powiatowy inspektor sanitarny w Legnicy Jacek Watral powiedział PAP, że w takich przypadkach najpierw wysyła list do rodziców dziecka z przypomnieniem o obowiązku wykonania szczepień. Jeśli to nie skutkuje, ostrzega rodziców, że może nałożyć na nich pieniężną karę. Jednak w niektórych sytuacjach także i to nie jest wystarczającym argumentem dla rodziców.
"Przekonuje ich dopiero konieczność podpisania oświadczenia, w którym stwierdzają, że są świadomi skutków medycznych i zdrowotnych braku szczepienia oraz poniosą wszelkie koszty związane z leczeniem ewentualnej choroby swojego dziecka i innych, które mogły się od niego zarazić. Gdy mają podpisać takie oświadczenie, decydują się na zaszczepienie dziecka" - powiedział PAP Watral.
Jego zdaniem, pozytywne skutki odnoszą też rozmowy z rodzicami w formie pogadanek prowadzone przez pracowników Sanepidu i informacje w mediach na temat skutków braku szczepienia. "Myślę, że kończy się moda na tego rodzaju niezdrową ekologię" - ocenił inspektor.
Działania stosowane przez legnicki Sanepid zostały spowodowane rosnącą w ostatnich latach liczbą rodziców dzieci, którzy świadomie i konsekwentnie nie szczepili ich przed chorobami zakaźnymi. W ubiegłym roku w Legnicy były to aż 52 osoby, gdy w poprzednich latach zaledwie kilka.
"Jeśli wyszczepialność będzie spadać, te groźne choroby mogą powrócić, jak to już się dzieje w niektórych krajach" - przestrzegł Bondar.
Przypomniał, że żadne wiarygodne i prawidłowo przeprowadzone badania naukowe nie potwierdziły dotąd szkodliwego wpływu szczepionek na zdrowie dzieci. "Jest wręcz przeciwnie - to m.in. dzięki szczepionkom zdecydowana większość dzieci dożywa obecnie dorosłego wieku, do czego przyczynił się również oczywiście lepszy stan higieny i lepsza opieka zdrowotna nad kobietą w ciąży i małym dzieckiem. Trzeba pamiętać, że jeszcze w latach 50. XX wieku piątego roku życia nie dożywało w Polsce co drugie dziecko" - mówił Bondar.
Odrzucił również argumenty przytaczane przez rodziców niechętnych szczepieniom, którzy wskazują, że ich dzieci nie chorują na choroby, przeciw którym są szczepienia. "Nie chorują, bo korzystają z odporności środowiskowej, czyli tego, że inne dzieci są zaszczepione. W literaturze fachowej taka postawa jest określana jako +pasożytnictwo epidemiologiczne" - zaznaczył. (P
Skomentuj artykuł