Podczas sobotniej regionalnej konwencji Koalicji Obywatelskiej w Poznaniu Schetyna powiedział, że "przyszedł czas, żeby głośno domagać się poszanowania podstawowych wartości". "Musimy sięgnąć do podstaw i przypomnieć, co jest fundamentem zdrowej wspólnoty i silnego państwa. Musimy twardym sprzeciwem odpowiedzieć na kłamstwo, pogardę, nienawiść. Dlatego właśnie tu, w Poznaniu chcę ogłosić, że jako Koalicja Obywatelska złożymy wniosek o odwołanie Mateusza Morawieckiego z funkcji Prezesa Rady Ministrów" - oświadczył.
"Złożymy ten wniosek, bo nie może być premierem Polski ktoś, komu udowodniono kłamstwo. Nie może rządzić ktoś, kto mówi «ludzie są tacy głupi, że to działa». To było o was, o mnie, o każdym z nas: o pielęgniarce, o kierowcy ciężarówki, nauczycielce, sprzedawcy, u którego robimy zakupy. Wszyscy są dla niego głupi, każdego można oszukać, wykorzystać i wykiwać. Jak trzeba gardzić Polakami, żeby tak o nich mówić?" - dodał lider PO.
Według Schetyny w najbliższych wyborach Polacy wybiorą między "wolnością" a "brakiem wolności". "Musimy wygrać te wybory i zmobilizować wszystkie pozytywne siły i strząsnąć ze zdrowego drzewa naszego państwa PiS-owską szarańczę" - mówił Schetyna. "Polska jest i pozostanie europejskim państwem zachodnim. Nie damy Polski wypchnąć na Wschód, co marzy się Kaczyńskiemu" - dodał.
Lider PO nawiązał też do powołania przez prezydenta Andrzeja Dudę 27 osób na sędziów Sądu Najwyższego. Wcześniej, we wrześniu, Naczelny Sąd Administracyjny uwzględnił wnioski o zabezpieczenie i wstrzymał - w zaskarżonych częściach - wykonanie uchwał Krajowej Rady Sądowniczej odnoszących się do powołania sędziów SN do Izb Karnej, Cywilnej oraz Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. Schetyna ocenił, że prezydent "złamał prawo".
"Panie i panowie sędziowie, którzy bezprawnie, bez moralnych skrupułów połasiliście się na stanowiska sędziów SN - oddacie narodowi polskiemu każdą nienależną złotówkę, każdy grosz pobrany na zawłaszczonych stanowiskach, podobnie jak sędziowie +dublerzy+ TK - Rzeczpospolita nie będzie tolerować anarchii i bezprawia" - podkreślił lider PO.
"Premierze Morawiecki, to, że jesteś od ludzi bogatszy nie znaczy, że jesteś od nich lepszy. To, że uważasz się za bardziej cwanego, to nie znaczy, że jesteś od nich mądrzejszy" - zwrócił się do szefa polskiego rządu lider PO.
"Chcę przypomnieć o czymś najważniejszym: w Rzeczpospolitej dostaje się władzę od ludzi po to, żeby im służyć. To truizm i zdaje się wszyscy powinniśmy o tym pamiętać. Ktoś, kto o tym zapomina, musi odejść. To, że Morawiecki dostał władzę z rąk Kaczyńskiego nie oznacza, że Polacy nie mogą mu jej odebrać. I jednego i drugiego mogą pogonić i już 21 października będą mieli pierwszą okazję" - podkreślił.
Schetyna przypomniał też, że 100-lecia odzyskania niepodległości oraz 100-lecia powstania wielkopolskiego "nie możemy obchodzić w dobie wszechobecnego w życiu publicznym kłamstwa". "Tak uroczyste, święte w naszej pamięci rocznice Polki i Polacy muszą dziś obchodzić z niegodnym szacunku prezydentem, depczącym na oczach rodaków najwyższe prawo Rzeczpospolitej - konstytucję. Muszą żyć ze świadomością, że Polską rządzi premier kłamca i tchórz" - powiedział polityk.
Jego zdaniem, w Wielkopolsce nigdy nie wygra PiS, bo tutaj "szanuje się porządek w szkole, w gospodarce, w armii i całym polskim państwie". "Tutaj nigdy nie wygra też partia, która chce wyprowadzić Polskę z Unii Europejskiej" - podkreślił lider PO.
Przewodnicząca Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer przypomniała, że "w ostatnich dniach dowiedzieliśmy się co o nas wszystkich, co o Polakach myśli Mateusz Morawiecki".
"Teraz już wiemy, że według niego Polacy są głupi, a jego stwierdzenie +ludzie są tacy głupi, że to działa, niesamowite+, zostanie zapamiętane i ocenione przy urnach wyborczych. Wiemy już też czego dla Polaków chce premier, co im szykuje, czego im życzy. Podczas konsumpcji ośmiorniczek proponuje im przyszłość z XIX wieku" - mówiła.
Jak dodała, premier Morawiecki "chce, jak to wyraźnie powiedział, żeby Polacy «kopali rowy i zap... za miskę ryżu» i obniżyli swoje oczekiwania". "To powinno być ostrzeżenie dla nas wszystkich, dla wszystkich Polek i Polaków. To jest jasny sygnał dla wszystkich Polaków, że Mateusz Morawiecki chce i cofnie Polskę w przeszłość. Nie w smak mu, że Polacy się zmienili, że dziś w olbrzymiej większości patrzą w przyszłość. Nie rozumie, że chcą żyć lepiej i mają coraz wyższe aspiracje, że oczekują i zasługują na więcej" - powiedziała Lubnauer.
"Ten człowiek, ten premier jest niebezpieczny dla Polski i Polaków, gdyż człowiek, który stwierdza, że najlepszym lekiem na zmniejszenie oczekiwań zawsze była wojna, że wojna zmienia perspektywę w 5 minut - jest przy zdrowych zmysłach? To jakiś horror. Horrorem jest życzyć Polakom wojny. Jak można nam, którzy przeszliśmy się przez tyle dziejowych kataklizmów życzyć wojny? To nieodpowiedzialne panie Mateuszu Morawiecki, albo po prostu głupie" - stwierdziła Lubnauer.
Zdaniem szefowej Nowoczesnej, szef polskiego rządu jest "postacią z dowcipów". "Kim jest Mateusz Morawiecki? Czy to chory człowiek, który w dobrym interesie Polek i Polaków powinien zostać zbadany przez specjalistów? Nie, to zwykły cynik. Dla mnie Mateusz Morawiecki jest po prostu groteskową postacią; taką z dowcipów. Z dowcipów o Chuck Norrisie, blagierem, człowiekiem z dowcipów o przerośniętym ego" - mówiła w Poznaniu Lubnauer.
Jak dodała, premier Mateusz Morawiecki ma - jej zdaniem - wiele rzeczy wspólnych z Chuckiem Norrisem. "Mateusz Morawiecki, jak Chuck Norris, chce budować mosty w miejscach, gdzie nie ma rzek. Mateusz, jak Chuck Norris, chce skrócić kolejki do lekarza, wydłużając je. Mateusz Morawiecki chce ułatwić dostęp do sądu, przyśpieszyć procedury, zwalniając sędziów. Nasz rodzimy Chuck Norris ściąga z luki VAT-owskiej więcej, niż ona wynosi - po prostu drukując wyniki. Ten Chuck Norris jeździ po Polsce drogami, które nie istnieją - po prostu mistrz!" - podkreślała Lubnauer.
"Muszę powiedzieć, że my ostatnio też jeździmy po Polsce i zapewniam że jeździmy po drogach które są realne, które nie są wyimaginowane, jak ta wyimaginowana wspólnota. Polacy nie są głupi, nie kupią nowego Chucka Norrisa. Nie chcą premiera z dowcipów. Chcą żeby Polską rządzili ludzie poważni" - zaznaczyła.
Lubnauer podkreśliła, "w tych wyborach stawką jest wolność". "Nikt nie ma wątpliwości, że dziś samorządy to enklawy wolności coraz bardziej autorytarnej Polsce. «Wolne Miasta» dziś często przyjmują zadania władz centralnych i to na nich spoczywać będzie obowiązek walki o wolność. Nowoczesny samorząd to samorząd bez cenzury, w którym nikt nie decyduje jaki film ma być w kinie i jaką sztukę dawać w teatrze. To samorząd, w którym każdy może manifestować swoje przekonania, a władza nie boi się brunatnej siły" - mówiła.
"Na szczęście dzisiaj jesteśmy w Poznaniu - mieście symbolu. W mieście, które dzięki uporowi prezydenta Jaśkowiaka i poparciu poznaniaków walczy o wolność mieszkańców, o wolność zgromadzeń, o wolność słowa, o wolność twórczą, o wolność od ideologii - i ma w tym pełne nasze poparcie" - dodała szefowa Nowoczesnej.
Lubnauer wskazała również, że "PiS nie cofnie się przed niczym żeby zabić w nas nadzieję na lepszą Polskę". "Nie cofnął się nawet przed brudnym szantażem i groźbami takim, jak w stosunku do prezydenta mojego ukochanego Miasta Łodzi Hanny Zdanowskiej. Ale my nie damy się zastraszyć, zaszantażować, nie poddamy się żadnym groźbom. Nie damy cynikom, ludziom o przerośniętym ego, zagłuszyć naszego marzenia o otwartej, wolnej, bogatej, europejskiej Polsce. Taką Polskę zbudujemy" - podkreśliła Lubnauer.
Prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak, ubiegający się o reelekcję z ramienia Koalicji Obywatelskiej, podziękował w trakcie konwencji za zaufanie i wsparcie. Podkreślił, że przez ostatnie cztery lata ciężko pracował, choć zdaje sobie sprawę z tego, że wiele jego decyzji było zaskoczeniem dla kolegów i władz PO.
"Wiem, że was wszystkich wielokrotnie zaskakiwałem wtedy, gdy poszedłem w Marszu Równości. Nie wszystkim się to podobało. Mówiono: jakie będą sondaże, jak to wpłynie na te na poparcie, które jest potrzebne każdemu politykowi. Pamiętam jak koledzy i koleżanki z Poznania i z Wielkopolscy byli zaskoczeni gdy przystąpiłem do rozliczeń z Kościołem" - mówił Jaśkowiak.
Dodał jednak, że miniona kadencja pokazała, że możliwa jest współpraca. Jaśkowiak podziękował także Rafałowi Grupińskiemu (PO), że "nie wykorzystywał nigdy swojej pozycji politycznej do tego żeby proponować kolegów z naszego zaplecza partyjnego na różne stanowiska, bo tylko kompetencje mogą się obronić. Tym się różnimy od PiS, że nie ma u nas miejsca na Misiewiczów i za to wszystko chciałem wam podziękować" - mówił.
"Pokazaliśmy również, jako radni Poznania, jako prezydent i zastępcy, że potrafimy sprawnie wykorzystywać środki unijne, że potrafimy sprawnie realizować inwestycje. Pokazaliśmy również to, że nie trzeba w pozycji klęczącej rozmawiać z rządem, że można stanąć po stronie takich wartości jak konstytucja, że można bronić niezależności mediów i nie trzeba chować głowy w piasek i chować się za stanowiskiem urzędu, że prezydent musi być neutralny" - dodał.
Jaśkowiak nawiązał też do piątkowej decyzji kandydata Zjednoczonej Prawicy na prezydenta Warszawy Patryka Jakiego, który w trakcie debaty telewizyjnej przedstawił pismo dotyczące własnej rezygnacji z członkostwa w Solidarnej Polsce. "Tacy jak Jaki muszą występować z partii, bo to wstyd być w takiej partii. Ja jestem dumny, że jestem kandydatem Koalicji Obywatelskiej, bo to wielki zaszczyt i wielki honor" - powiedział.
Obiecał, że w kolejnej kadencji "nadal będzie zaskakiwał, nadal będzie irytował". "Nadal będę podejmował decyzje, które nie będą miały na celu większego poparcia w sondażach - one będą miały na celu dobro Wielkopolski" - zapowiedział.
"Bardzo wiele się mówi o tym, że to Bitwa Warszawska zdecydowała o zatrzymaniu bolszewików, ale gdyby nie to, co uzyskali powstańcy wielkopolscy, nie udałoby się obronić Polski przed tym bolszewizmem. Jestem przekonany, że tak jak 100 lat temu obronimy Polskę przed tym bolszewizmem ze strony PiS-u" - zapewnił Jaśkowiak.
Wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska (PO) podkreśliła, że "jeżeli chcemy myśleć o Polsce demokratycznej, wolnej, dumnej, to mogą ją tworzyć tylko ludzie, dla których słowo honor ma znaczenie, To jest to słowo, które pozwala nam budować dobry świat na wartościach. Człowiek bez honoru nie ma żadnych wartości, w dzisiejszych czasach musimy to słowo honor przywrócić i ja wierzę że tutaj w Poznaniu pan prezydent Jacek Jaśkowiak - człowiek honoru - będzie trwał".
Kidawa-Błońska życzyła zwycięstwa kandydatom na radne i radnych Poznania. "My będziemy z was brać przykład, bo jak wam się uda to nam na pewno także, w innych częściach kraju" - mówiła.
Skomentuj artykuł