Schetyna: Marszałek Sejmu? Nie mówię nie
Grzegorz Schetyna przyznał w TVN24, że nie pali się do objęcia funkcji marszałka Sejmu po Bronisławie Komorowskim. – Oczywiście, jeśli taka będzie wola PO to się nie uchylę – zastrzegł.
Schetyna wyjaśniał, że objęcie przez niego stanowiska marszałka Sejmu wiązałoby się z dodatkowym zamieszaniem wewnątrz PO. – Taka decyzja będzie implikować kolejne ruchy i przesunięcia w klubie i partii – zaznaczył. Na pytanie, kto zostanie nowym marszałkiem Sejmu, odpowiedział: – To jest kwestia najbliższych dni. Musimy wybrać najlepszego kandydata, który uzyska nasze pełne poparcie i akceptację koalicjanta – powiedział. – Musi być akceptacja ze strony PSL. W najbliższych dniach będziemy rozmawiać – dodał. Inni potencjalni następcy Komorowskiego to m.in. minister zdrowia Ewa Kopacz, która cieszy się ogromnym zaufaniem Donalda Tuska, oraz Bogdan Zdrojewski.
Schetyna podkreślił, że w najbliższym czasie PO chce skupić się na odbudowaniu dobrych stosunków z PSL. – Musimy wzmocnić i potwierdzić koalicję z PSL – stwierdził, przyznając jednocześnie, że kampania wyborcza nienajlepiej się na nich odbiła.
Schetyna mówił również o zadaniach, jakie czekają Platformę po wygranych wyborach prezydenckich przez jej kandydata. – To musi być plan na 1,5 roku, plan do wyborów parlamentarnych – powiedział. Szef klubu PO wskazał też obszary, na których Platforma może szukać porozumienia z PiS. Są to według niego: polityka obronna, Afganistan i polityka zagraniczna. – Na pewno inicjatywa będzie po stronie Komorowskiego. Uważam, że od niego będzie dużo zależeć – ocenił.
Skomentuj artykuł