Sikorski prezydentem, by odsunąć Kaczyńskich

Sikorski prezydentem, by odsunąć Kaczyńskich
Wzywam Jarosława Kaczyńskiego, aby zachował się jak mężczyzna i wyłożył na stół to, co ma (fot. by PolandMFA)
PAP / slo

Radosław Sikorski powiedział w Radio Zet, że chce być prezydentem m.in. po to, by "polityka hakowa i ci którzy ją uprawiaja, bracia Kaczyńscy, zostali odsunięci od wpływu na polskie sprawy".

To reakcja na słowa prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, że ma wiedzę o zdarzeniu dyskredytującym ministra.

W wywiadzie dla "Newsweeka", którego fragmenty ukazały się na stronie internetowej tygodnika, Jarosław Kaczyński przypomniał, że prezydent Lech Kaczyński miał zastrzeżenia przed powołaniem Radosława Sikorskiego na stanowisko ministra spraw zagranicznych w rządzie Platformy Obywatelskiej w 2007 r.

Na pytanie, czy jest jakaś konkretna wiedza, czy też konkretne wydarzenie, które dyskredytuje Sikorskiego, J.Kaczyński odparł: "Tak".

Jak dodał, "chodzi o wydarzenie późniejsze", które nastąpiło po tym jak Sikorski został ministrem obrony w rządzie PiS. J. Kaczyński przyznał, że z tego powodu Sikorski został zdymisjonowany w lutym 2007 r.; zastrzegł jednocześnie, że "do dymisji doszło z pewnym opóźnieniem".

Według "Newsweeka" lider PiS nie powiedział o jakie "haki" chodzi, zasłaniając się tajemnicą państwową; twierdzi jednak, że o sprawie wie premier Donald Tusk, który został o niej poinformowany przed powołaniem Sikorskiego na szefa MSZ w swoim rządzie.

Radosław Sikorski pytany w niedzielę w Radiu Zet o słowa prezesa PiS, odparł: "Myślę, że powinniśmy się cieszyć, że pewne rzeczy we wszechświecie się nie zmieniają - jak przychodzi kampania prezydencka w Polsce, to Aleksander Kwaśniewski chudł, a bracia Kaczyńscy wyciągają haki".

Na pytanie, czy miał przed powołaniem na stanowisko szefa dyplomacji rozmowę z Donaldem Tuskiem i czy składał jakieś wyjaśnienia podkreślił: "Wzywam Jarosława Kaczyńskiego, aby zachował się jak mężczyzna i wyłożył na stół to, co ma po to, żebym mógł ewentualnie dać mu sposobność w sądzie udowodnić swoje insynuacje"

"Natomiast ja pamiętam, że już po moim odejściu z rządu PiS Jarosław Kaczyński publicznie proponował mi stanowisko ambasadora Polski w Stanach Zjednoczonych. Myślę, że wiarygodność akurat tego polityka jest tak niska, że musimy zaczekać, czy w ogóle jest to coś, czym warto się zajmować. Natomiast między innymi po to chcę być prezydentem, aby polityka hakowa i ci, którzy ją uprawiają, bracia Kaczyńscy zostali odsunięci od wpływu na polskie sprawy" - zaznaczył.

"To jest chyba na tym etapie wszystko, co mam do powiedzenia" - dodał Sikorski.

Pytany, czy po tym wywiadzie rozważa pójście do sądu, odpowiedział: "Mógłbym, bo prezes Kaczyński twierdzi jakoby to on mnie zdymisjonował, a to ja składałem dymisję za obopólną zgodą z zupełnie innych przyczyn. Ale jak powiadam, gdyby każdy oskarżony czy obrzucony insynuacjami przez Jarosława Kaczyńskiego chodził do sądu, to byśmy niepotrzebnie zawalali sądy błahymi sprawami".

W 2007 roku przed powołaniem rządu Donalda Tuska kandydatura Sikorskiego na szefa MSZ budziła zastrzeżenia prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Tusk, który na początku listopada 2007 roku spotkał się z prezydentem powiedział dziennikarzom, że w rozmowie nie pojawiło się nic takiego "co dyskwalifikowałoby, bądź utrudniałoby, podjęcie misji prowadzenia spraw międzynarodowych przez pana Radosława Sikorskiego"

Tusk zadeklarował wówczas, że informacje L. Kaczyńskiego nie naruszyły jego wiary w Sikorskiego. Uznał je za subiektywne opinie.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Sikorski prezydentem, by odsunąć Kaczyńskich
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.