Sikorski został nowym marszałkiem Sejmu
(fot. PAP/Paweł Supernak)
PAP / mh
Sejm wybrał w środę b. szefa MSZ Radosława Sikorskiego na nowego marszałka Sejmu. "Nie przemówieniami, lecz pracą będę się starał zdobyć wasze zaufanie" - deklarował Sikorski po głosowaniu. Zaprosił opozycję do współpracy. W debacie najbardziej krytyczne słowa usłyszał od PiS.
Kandydaturę Sikorskiego, zgłoszoną przez PO, poparło 233 posłów, 143 było przeciw, 62 wstrzymało się od głosu. Sikorski nie miał kontrkandydatów; na fotelu marszałka Sejmu zastąpił Ewę Kopacz, która została premierem.
Sikorski został wybrany głosami PO i PSL, poparło go też 5 posłów niezrzeszonych; od głosu wstrzymał się klub SLD, posłowie TR i trzech posłów klubu Sprawiedliwa Polska. Przeciwko Sikorskiemu głosowały PiS i pozostali posłowie SP.
Wicemarszałek Jerzy Wenderlich (SLD) wyraził nadzieję, że Sikorski będzie "maksymalnie bezstronnie traktować wszystkich posłów, a osiąganie kompromisów stanie się jego celem".
W wystąpieniu po głosowaniu Sikorski zadeklarował w pierwszej kolejności, że "nie przemówieniami, lecz pracą" będzie się starał zdobyć zaufanie. Zaznaczył, że jako na reprezentancie klubu parlamentarnego największej partii w Sejmie - PO - ciąży na nim "współodpowiedzialność za to, aby koncepcje większości mogły być realizowane".
"Ale jednocześnie pamiętam, że choć przyszliśmy tu z innymi pomysłami, to z tą samą myślą: żeby wszyscy Polacy mogli być dumni z naszej ojczyzny. Wysłuchałem z uwagą ciekawych propozycji z obu stron Izby i obiecuję poważną dyskusję. Zapraszam opozycję do współpracy" - podkreślił Sikorski. Wezwał też wszystkie kluby do współpracy na rzecz "pakietu obronnościowego".
Sikorski ubolewał, że szacunek, jakim cieszy się Sejm, jest najniższy spośród głównych instytucji państwowych. "Oznacza to, że sposób, w jaki tu ze sobą rozmawiamy, Polakom się nie podoba" - mówił. "Atmosfera konfrontacji, która często tu panuje nie tylko utrudnia stanowienie mądrego prawa, ale nie przysparza też nikomu popularności" - dodał. "Sądzę, że droga ku poprawie jest prosta. W każdej swej wypowiedzi powinniśmy pokazywać, że jesteśmy tu po to, aby rozwiązywać, a nie tworzyć problemy" - zaznaczył nowy marszałek.
Szef klubu PO Rafał Grupiński, rekomendując Sikorskiego, zwrócił uwagę, że był on jednym z tych polityków, którzy niezwykle ważną i pozytywną rolę odegrali w 25-leciu wolności polskiej. Występujący w imieniu klubu PO Andrzej Gałażewski podkreślił, że Sikorski to mocny człowiek na trudne czasy, polityk znany i ceniony w wielu stolicach świata.
Przewodniczący klubu PSL Jan Bury mówił, że Sikorski powinien być marszałkiem całej izby, a nie koalicji. "Apelujemy, by był pan marszałkiem koncyliacyjnym" - podkreślił.
Zupełnie inaczej brzmiały głosy opozycji. Najostrzej Sikorskiego krytykował występujący w imieniu klubu PiS Krzysztof Szczerski. Argumentował, że Sikorski to kandydat podziału, konfliktu i języka nienawiści. "Niesie ryzyko pomylenia laski marszałkowskiej z kijem baseballowym" - przestrzegał Szczerski.
Pytał, dlaczego to Sikorski został kandydatem PO na marszałka akurat teraz, kiedy kraj szczególnie potrzebuje spokoju i odpowiedzialności. Według niego są różne warianty odpowiedzi na to pytanie: że to zwycięstwo interesów PO nad interesami państwa, że "nikt inny nigdzie go nie chciał: ani w NATO, ani w UE, ani w rządzie". Być może Sikorski "musiał coś dostać, by nie rozrabiał (...), dostać kawałek Polski na ostatni rok rządów" - mówił Szczerski.
Możliwe też, że - ocenił - powierzenie Sikorskiemu stanowiska marszałka "to nie przypadek, a kolejny plan realizacji planu rządzenia, który Sikorski elokwentnie przedstawił na taśmach", czyli "plan walki z PiS na arenie sejmowej, aby je zniszczyć". "PO potrzebuje sejmowego prowokatora. Sikorski sam sobie tę rolę wymyślił" - wskazywał Szczerski. Ocenił, że jeśli Sikorski zostanie marszałkiem, to w Sejmie będzie "zero dialogu, a maksimum konfliktu".
Lider Twojego Ruchu Janusz Palikot podkreślał, że od nowego marszałka Sejmu będzie zależało, czy jeszcze w tej kadencji uda się rozpocząć debatę w sprawie wprowadzenia w Polsce waluty euro.
Przedstawił własny scenariusz wydarzeń w tej sprawie, który mógłby realizować właśnie nowy marszałek. W parlamencie, jak mówił, nie ma większości niezbędnej dla zmiany konstytucji, a to jest warunkiem wprowadzenia euro. Jednocześnie PiS-owi zależy na doprowadzeniu do referendum w tej sprawie. Można więc zawrzeć układ: referendum za zmiany w konstytucji. Sikorski mógłby być patronem takiego porozumienia - przekonywał Palikot.
Tadeusz Iwiński (SLD) wyraził nadzieję, że Sikorski - jako marszałek - nie pójdzie drogą konfrontacji z opozycją. Zwrócił również uwagę na "postępujący uwiąd" funkcji kontrolnej Sejmu. "Odnosiło się (w ostatnim czasie) nieodparte wrażenie, że to rząd kontroluje Sejm, a nie odwrotnie" - podkreślił.
Zapowiedział, że klub SLD złoży projekt zmian w regulaminie Sejmie, który zakłada m.in. wprowadzenie godziny pytań do premiera. Wyraził nadzieję, że Sikorski - jako marszałek - poprze ten projekt. Także Jacek Żalek (Sprawiedliwa Polska) wyrażał nadzieję, że Sikorski jako marszałek okaże się czymś więcej niż zakładnikiem swojej partii.
Po wyborze Sikorski złożył kwiaty pod znajdującymi się w budynku Sejmu tablicami upamiętniającymi parlamentarzystów - ofiary II wojny światowej, a także tych, którzy zginęli w katastrofie smoleńskiej. Spotkał się również na krótkiej konferencji prasowej z dziennikarzami.
"Bardzo liczę na dobrą współpracę z mediami, ale zgodnie z postulatami, które padły w dyskusji nad moją kandydaturą, najważniejsze słowa powinny padać na sali obrad" - powiedział Sikorski. Zastrzegł, że nie będzie odpowiadał na żadne pytania. "Przede mnie liczne obowiązki, muszę się wdrożyć" - powiedział.
Elżbieta Radziszewska (PO) została wicemarszałkiem Sejmu
Sejm wybrał w środę Elżbietę Radziszewską (PO) na wicemarszałka Sejmu. Jej kandydaturę poparło 245 posłów, 137 było przeciw, 48 wstrzymało się od głosu.
Większość bezwzględna do wyboru wynosiła 216 głosów. Radziszewska zastąpiła Cezarego Grabarczyka, który w rządzie Ewy Kopacz został ministrem sprawiedliwości.
"To osoba pracowita i sumienna, która jest bardzo dobrze przygotowana do pełnienia tego stanowiska" - przekonywała posłanka PO Bożenna Bukiewicz, prezentując kandydaturę Radziszewskiej na stanowisko wicemarszałka Sejmu.
Radziszewska - mówiła Bukiewicz - jest lekarzem i długoletnim posłem. Przypomniała, że w latach 2008-2011 pełniła funkcję pełnomocnika rządu ds. równego traktowania, a potem pracowała w komisjach zdrowia, służb specjalnych, obrony narodowej i łączności z Polakami za granicą.
Bukiewicz wskazała też, że Radziszewska ma doświadczenie w pracy nad skomplikowanymi i ważnymi ustawami, m.in. tzw. ustawie o bestiach oraz o transgranicznej opiece medycznej. Dodała, że kandydatka na wicemarszałka Sejmu aktywnie promuje kulturę ludową oraz aktywność kobiet na wsi.
O tym, że Radziszewska będzie kandydatką PO na wicemarszałka, zdecydował we wtorek wieczorem klub Platformy. Nieoficjalnie politycy PO mówili dziennikarzom, że decyzję o kandydaturze Radziszewskiej tak naprawdę podjęła jednoosobowo nowa premier Ewa Kopacz i że było to sporym zaskoczeniem dla części posłów. Według rozmówców PAP, bardziej spodziewane było wskazanie na szefową sejmowej Komisji Finansów Publicznych Krystynę Skowrońską.
Niektórzy z posłów wybór Radziszewskiej interpretują jako gest w stronę partyjnych konserwatystów, do których zalicza się posłanka PO. Żaden z przedstawicieli tego nurtu w Platformie nie znalazł się w rządzie Kopacz, a uchodzący za konserwatystę Marek Biernacki stracił, na rzecz Cezarego Grabarczyka, stanowisko ministra sprawiedliwości. Biernacki ma zasiąść w komisji ds. służb specjalnych, w miejsce Radziszewskiej.
Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Skomentuj artykuł