SP chce odwołania Krystyny Szumilas
Solidarna Polska przygotowała wniosek o wotum nieufności wobec minister edukacji; jeszcze w piątek SP skieruje pismo do opozycyjnych klubów parlamentarnych z prośbą o poparcie wniosku. Krystyna Szumilas to jeden z najgorszych ministrów - uważają posłowie SP.
"Minister Krystyna Szumilas nie ma kompetencji ani kwalifikacji do tego, aby wprowadzać reformę edukacji, dlatego skierujemy dziś pisma do wszystkich opozycyjnych klubów parlamentarnych z prośbą o złożenie podpisów pod wnioskiem o wotum nieufności wobec pani minister" - powiedział na konferencji prasowej szef klubu SP Arkadiusz Mularczyk. Solidarna Polska ma 17 posłów; wniosek o wotum nieufności wobec ministra musi natomiast być podpisany przez co najmniej 69 posłów.
Posłanka SP Marzena Wróbel przekonywała, że Szumilas "w stu procentach" zasłużyła na wotum nieufności, ponieważ rekomendowała koalicji odrzucenie obywatelskiego wniosku o referendum edukacyjne. "Nie może być tak, że władza zawsze wie lepiej wbrew obywatelom. Nie możemy jako klub opozycyjny pozwolić na to, aby suweren, czyli naród, był notorycznie lekceważony przez rząd PO-PSL" - powiedziała.
Jej zdaniem forsowana przez rząd reforma edukacji została fatalnie przygotowana. Jak powiedziała, po pierwsze szkoły pod wieloma względami nie są przygotowane na przyjęcie dzieci sześcioletnich. Według niej należałoby raczej upowszechniać edukację przedszkolną zamiast "na siłę" obniżać wiek rozpoczęcia nauki szkolnej.
"Raport NIK jest po prostu miażdżący dla koalicji rządowej, bo wynika z niego, że jedynie 12,5 proc. szkół jest w pełni przygotowanych na przyjęcie sześciolatków. W pozostałych przypadkach jest bardzo wiele nieprawidłowości" - powiedziała Wróbel.
SP zarzuca ponadto Szumilas, że "w sposób skandaliczny zmieniła rozporządzenie dotyczące podstawy programowej". "Skrócono, w odniesieniu do małych dzieci, czas, w którym muszą one osiągać określone cele edukacyjne. W sposób szczególny widać to w przypadku nauki czytania i pisania" - powiedziała Wróbel.
Według niej obecna podstawa programowa "wręcz zabrania" nauczycielom przedszkolnym uczenia dzieci czytania i pisania nawet w sytuacjach, gdy ocenią oni, że dane dziecko jest na to już gotowe. "Natomiast później w pierwszej klasie szkoły podstawowej dzieci będą musiały w bardzo krótkim okresie, niespełna roku, będą musiały przyswoić umiejętność czytania, pisania i formułowania krótkich zdań" - mówiła posłanka.
Tadeusz Woźniak (SP) przekonywał, że Szumilas "wyczerpała swoje możliwości kierowania oświatą na poziomie ministerialnym". "Jesteśmy przekonani, że jest to jedno z najsłabszych ogniwo w rządzie premiera Donalda Tuska, dlatego będziemy zabiegać o poparcie różnych klubów parlamentarnych, by odwołać panią minister, która prowadzi szkodliwą dla polskiej edukacji działalność" - powiedział poseł.
Jego zdaniem obniżenie wieku szkolnego to "najprostsze, najbardziej prymitywne rozwiązanie, które ma ratować budżet, ma wypuścić wcześniej na rynek pracy młodych ludzi, ale nie jest to rozwiązanie systemowe".
Sejm odrzucił w piątek obywatelski wniosek o przeprowadzenie referendum ws. obowiązku szkolnego sześciolatków. Przeciwko wnioskowi zagłosowali posłowie PO, większość posłów PSL (dwóch Eugeniusz Kłopotek i Andrzej Dąbrowski złamało dyscyplinę klubową i poparło wniosek), dwoje posłów niezrzeszonych (Wanda Nowicka i Ryszard Galla) i Artur Bramora z koła Inicjatywa Dialogu. Posłowie z klubów opozycyjnych głosowali za przyjęciem wniosku.
Obowiązek szkolny dla dzieci sześcioletnich został wprowadzony ustawą w 2009 r. Początkowo wszystkie sześciolatki miały pójść do pierwszej klasy od 1 września 2012 r., natomiast w latach 2009-2011 o podjęciu nauki mogli decydować rodzice.
Sejm, chcąc dać samorządom dodatkowy czas na przygotowanie szkół, przesunął ten termin o dwa lata, do 1 września 2014 r. W sierpniu tego roku Sejm zdecydował, że w 2014 r. obowiązkiem szkolnym objęte zostaną tylko sześciolatki urodzone w pierwszej połowie 2008 r. Pozostałe dzieci z tego rocznika rozpoczną naukę w 2015 r.
Skomentuj artykuł