"Światowy Szczyt Kobiet to dla nas szansa"
Na Światowym Szczycie Kobiet spotykają wpływowe przedstawicielki biznesu i polityki; pokazanie im Polski byłoby dla nas wielką szansą - przekonuje pełnomocniczka rządu ds. równego traktowania Agnieszka Kozłowska-Rajewicz. Polska stara się o zorganizowanie szczytu w 2016 r.
Kozłowska-Rajewicz brała udział w XXIII Szczycie, który odbywał się w Malezji od 6 do 8 czerwca. Po raz pierwszy uczestniczyła w takim spotkaniu rok temu, podczas XXII Szczytu w Grecji.
Światowy Szczyt Kobiet (Global Summit of Women), nazywany kobiecym Davos, to najważniejsze i największe forum ekonomiczne kobiet, w którym bierze udział ponad tysiąc uczestniczek z całego świata. Organizatorem szczytu jest Global Summit of Women, organizacja non profit z siedzibą w Waszyngtonie, której szefową jest Irene Natividad.
- Kobiece Davos to może być trafne porównanie. Te spotkania odbywają się od 23 lat, a tematem przewodnim jest gospodarka i uczestnictwo kobiet w rynkach. Mówi się tu o zależnościach pomiędzy edukacją i partycypacją kobiet na rynku pracy a dochodem narodowym, o przeszkodach, które blokują kobietom dostęp do pracy i do stanowisk, o znaczeniu samodzielności ekonomicznej kobiet dla indywidualnych scenariuszy życiowych i gospodarki krajowej. Dużo jest o kobiecych biznesach, karierach i nawiązywaniu współpracy - powiedziała Kozłowska-Rajewicz.
Dodała, że spotkania te są bardzo profesjonalnie zorganizowane. - Co roku mają miejsce w innym kraju, organizowane są zawsze w porozumieniu z rządami i czasami przy istotnym zaangażowaniu rządów, jak w Malezji, gdzie premier, który był wcześniej ministrem ds. równości, osobiście uczestniczył w kilku wydarzeniach szczytu. Zaangażowanie rządów wynika też z tego, że na każdy szczyt przyjeżdża około tysiąca bardzo wpływowych kobiet z całego świata, taki top polityczny i biznesowy, jest wiele pań minister, a czasami nawet premierki lub prezydentki. To wymaga włączenia protokołu dyplomatycznego, organizuje się wtedy spotkania bilateralne i nie da się tego zorganizować jako prywatnego przedsięwzięcia - wyjaśniła pełnomocniczka.
Jej zdaniem spotkania te pokazują, jak bardzo zróżnicowany jest świat, jak bardzo "nieeuropejski". - I bardzo nastawiony na rozwój gospodarczy. Było widać, że ludzie, którzy tam przyjeżdżają i którzy nas goszczą, są bardzo otwarci na bilateralne kontakty biznesowe, że bardzo im zależy, aby pochwalić się swoją gospodarką, zrobić jak najlepsze wrażenie na gościach, nawiązać kontakty i współpracę. Bardzo dużo energii, gotowości do pracy i współpracy było widać na tych spotkaniach - podkreśliła Kozłowska-Rajewicz.
- To są bardzo wpływowe kobiety i pokazanie Polski tak szerokiemu gronu mogłoby moim zdaniem w ciągu kilku dni dać efekt porównywalny z pracą kilkudziesięciu ambasadorów w ciągu kilku miesięcy - oceniła. W jej opinii nie można lepiej wypromować kraju niż pokazując go na żywo. - Zamiast klasycznych stoisk z wystrojem ludowym - które oczywiście też mogłyby zaistnieć - powinniśmy pokazać Polskę współczesną - współczesne malarstwo, muzykę, wzornictwo, biżuterię. Bo mamy naprawdę wspaniałych artystów, wspaniałe produkty w biznesie, które są cenione w całym świecie i mogłyby być takiemu gronu pokazane w pigułce, w ciągu tych czterech dni, kiedy odbywa się szczyt. Byłaby to niesamowita okazja do promocji Polski, moglibyśmy na tym zyskać ekonomicznie i wizerunkowo - przekonywała.
Dodała, że polski rząd o to zabiega, ale to nie jest takie łatwe, bo chętnych, żeby zorganizować szczyt u siebie jest wielu. - Rządy zainteresowanych państw składają konkretną ofertę organizatorom takiego szczytu. My w tej chwili konkurujemy z kilkoma krajami, nasze szanse zależą od tego, jak intensywnie będziemy o to na kolejnych dwóch szczytach. Najbliższy odbędzie w Paryżu, następny będzie pewnie poza Europą, więc mamy pewne szanse na 2016 r. - oceniła Kozłowska-Rajewicz.
Wcześniejsze Szczyty odbyły się m.in. w Turcji (2011 r.), Chinach (2010 r.), Chile (2009 r.). Organizowanie ich w różnych częściach świata pozwala zwrócić uwagę na odmienne problemy ekonomiczne tych obszarów na tle globalnej gospodarki. Np. w 2012 r. wybór Grecji był podyktowany koniecznością wypracowania strategii mogących wesprzeć przedsiębiorczynie w walce o podniesienie się z ekonomicznego kryzysu.
Skomentuj artykuł