"Ta kampania to zwycięstwo warszawiaków"
Kampania referendalna to zwycięstwo warszawiaków; przez kilka miesięcy prezydent Warszawy załatwiła więcej niż wcześniej przez lata - ocenił lider WWS Piotr Guział. Zadeklarował też, że jeśli w stolicy dojdzie do wcześniejszych wyborów prezydenckich, wystartuje w nich.
Do udziału w niedzielnym referendum zachęcały też w piątek Stowarzyszenie Republikanie i Pomarańczowa Alternatywa.
Piątek jest ostatnim dniem kampanii; w niedzielę w referendum warszawiacy będą mogli zdecydować ws. odwołania prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz.
"Po sześciu miesiącach kampanię należy ocenić jako wielkie zwycięstwo warszawiaków. Udało się więcej, niż myśleliśmy" - podkreślił lider Warszawskiej Wspólnoty Samorządowej (inicjatora referendum) na briefingu prasowym przed stołecznym ratuszem.
Guział zaznaczył, że prezydent Warszawy "wycofała się z kolejnej podwyżki cen biletów, obniżyła opłaty za śmieci o połowę, wycofała się z cięć w edukacji - przeznaczyła dodatkowo 10 mln zł na zajęcia dodatkowe w przedszkolach". Podkreślił, że premier Donald Tusk "obiecał południową obwodnicę Warszawy, na którą wcześniej brakowało środków. Znalazły się pieniądze po stronie rządowej na dopłaty do odszkodowań dot. dekretu Bieruta, premier zadeklarował, że zajmie się +janosikowym+" - mówił Guział.
Poinformował, że jeśli dojdzie do przedterminowych wyborów na prezydenta Warszawy, będzie w nich kandydował. "13 października nie wybieramy PiS-u do władzy, ale oceniamy rządy Hanny Gronkiewicz-Waltz. Po to, żeby wyborcy niezdecydowani wiedzieli, że nie jest to wybór między PO a PiS-em (...) mówię, że będę kandydował w wyborach przedterminowych" - zaznaczył.
Zachęcał do udziału w referendum, także zwolenników PO. "Żółta kartka czasem nie wystarcza, czasami trzeba zawodnikowi dać czerwoną kartkę, zdjąć go z boiska, by cała drużyna grała lepiej" - podkreślił lider WWS.
Guział zapowiedział, że przekaże prezydent Warszawy bukiet kwiatów jako przeprosiny za wszystkie te słowa, które w trakcie kampanii mogły ją dotknąć.
Stowarzyszenie Republikanie posła Przemysława Wiplera i lider Pomarańczowej Alternatywy Waldemar "Major" Fydrych w ostatnim dniu kampanii po raz kolejny apelowali o udział w głosowaniu.
Republikanie podsumowali w piątek swą kampanię na rzecz odwołania prezydent stolicy. Wipler (b. poseł PiS, dziś niezrzeszony) przypomniał, że w jej ramach zaprezentowana została "Mapa Wydatków Warszawy" oraz przeprowadzona internetowa akcja "365 powodów" dla odwołania Gronkiewicz-Waltz. W ostatnich dniach z kolei po ulicach stolicy kursował specjalny "Gronkobus".
Szef Republikanów ocenił przy tym, że inicjatywa referendum już jest sukcesem. "Ostatnie tygodnie to czas, w którym władze Warszawy zaczęły robić to, co robić powinny w trakcie ostatnich siedmiu lat (...) Opłaty za wywóz śmieci spadły z najwyższych w Polsce do połowy niższych. Zaczęto oddawać inwestycje przed terminem i bez prawomocnych, ostatecznych decyzji administracyjnych wydawanych przez wojewodów. Rzeczy, które nie działały, zaczęły się nagle udawać pani prezydent" - podkreślił szef Republikanów.
O pójście w niedzielę do urn wyborczych zaapelował też Fydrych, który w wyborach 2010 roku startował wraz ze swoim komitetem wyborczym "Gamonie i Krasnoludki" na prezydenta Warszawy. "Chcę zaapelować: niech wszyscy, którzy głosowali na nasz komitet wyborczy +Gamonie i Krasnoludki+, którzy głosowali na mnie jako kandydata na prezydenta, bardzo proszę, by pojawili się i uczestniczyli w tych wyborach" - powiedział Fydrych.
Lider "Pomarańczowej Alternatywy" pojawił się na piątkowej konferencji w Sejmie z własnoręcznie wykonanym transparentem na szyi z napisem "Idę". Jak mówił, napis jest "apolityczny", w związku z tym ma zamiar przez cały weekend prezentować go na ulicach Warszawy.
Skomentuj artykuł