To główny wątek śledztwa ws. afery taśmowej

To główny wątek śledztwa ws. afery taśmowej
(fot. PAP/Tomasz Gzell)
PAP / drr

Prokuratura otrzymała i włączyła do głównego wątku śledztwa w sprawie podsłuchów zawiadomienie szefa MSZ Radosława Sikorskiego o możliwości działania grupy przestępczej - poinformował PAP zastępca szefa Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga prok. Paweł Nowak.

O zawiadomieniu Sikorski poinformował w sobotę. Pełnomocnik ministra mec. Roman Giertych powiedział w poniedziałek PAP, że chodzi o doprowadzenie do sytuacji, w której prokuratura musi wydać postanowienie - albo odmówi wszczęcia w tym zakresie śledztwa, albo je podejmie. Dodał, że odmowa przez prokuraturę wszczęcia śledztwa w tym zakresie będzie skutkowała złożeniem zażalenia do sądu, i to sąd rozstrzygnie, czy to prawidłowe rozumowanie prokuratury, czy nie.
"Nie przewidujemy wydawania odmowy wszczęcia śledztwa po zawiadomieniu ministra Sikorskiego. Takie zawiadomienie zostało włączone do sprawy i prowadzimy dalej postępowanie" - powiedział PAP w poniedziałek Nowak.
Wyjaśnił, że prokuratura nie ogranicza tego śledztwa tylko do nielegalnych podsłuchów i udostępnienia nagrań z nich. "Jeśli pojawią się okoliczności, które będą wskazywały na grupę przestępczą, to śledztwo będzie rozszerzone i sprawa rozpoznana" - zaznaczył.
Dodał, że "nikt nie będzie wydawał decyzji o odmowie wszczęcia śledztwa" także dlatego, że gdyby wątek grupy przestępczej pojawił się za pół roku czy za trzy miesiące, "to co wtedy mielibyśmy zrobić? Dopiero, gdy będziemy śledztwo kończyć, będziemy oceniać, czy są znamiona grupy przestępczej" - zaznaczył.
Prokuratura wcześniej, stawiając zarzuty biznesmenowi Markowi Falencie i jego współpracownikowi Krzysztofowi Rybce, zaznaczyła, że nie znalazła podstaw do zarzucenia im działania w grupie przestępczej.
Giertych w rozmowie z PAP wyjaśnił, że jego klient i on "po prostu się z tym nie zgadzają", dlatego złożyli to zawiadomienie. Wcześniej w Radiu Zet Giertych ocenił, że "jeżeli jest grupa ludzi, która umawia się w celu dokonywania systematycznych przestępstw i ma pewną zorganizowaną strukturę, to jest to zorganizowana grupa przestępcza". Nie wierzę, żeby w Polsce ktoś nagrywał polityków i żeby to nie wypłynęło bez udziału zorganizowanej grupy albo zorganizowanych służb specjalnych - mówił.
Pierwsze zawiadomienie Giertycha w imieniu Sikorskiego dotyczyło ujawnionego w ubiegłym tygodniu przez "Wprost" podsłuchania rozmowy szefa MSZ z b. ministrem finansów Jackiem Rostowskim. Giertych w sprawie podsłuchów reprezentuje też Rostowskiego, ale zawiadomienie dotyczące grupy przestępczej złożone jest jedynie w imieniu Sikorskiego - sprecyzował w rozmowie z PAP.
Nowak powiedział PAP, że w sprawie drugiego śledztwa związanego z podsłuchami - treści rozmowy b. ministra transportu Sławomira Nowaka i b. wiceministra finansów Andrzeja Parafianowicza - trwają czynności prokuratury, ale nie informuje ona o nich mediów. Śledztwo wszczęto w sprawie przekroczenia uprawnień przez b. wiceministra finansów poprzez podjęcie niezgodnych z prawem działań w celu udaremnienia kontroli skarbowej w firmie żony Nowaka.
Zaznaczył, że przed przesłuchaniem Parafianowicza chce prokuratura uzyskać i przeanalizować stenogramy z nagrań. "Dopiero po analizie stenogramów będziemy dalej wykonywać czynności i przesłuchiwać na te okoliczności świadków". Sprawa wymaga sprawdzenia, czy po nielegalnie podsłuchanej rozmowie doszło do jakichś działań, które uprawdopodobniałyby zamiar przekroczenia uprawnień - podkreślił.
"Samo rozmawianie nie jest jeszcze przestępstwem, za tym muszą iść działania, które miałyby zahamować tę sprawę" - dodał.
Z dotychczasowych ustaleń prokuratury wynika, że od lipca 2013 r. podsłuchano kilkadziesiąt osób z kręgu polityki, biznesu oraz byłych i obecnych funkcjonariuszy publicznych. Część nielegalnie podsłuchanych rozmów została opisana w tygodniku "Wprost". Prokuratura postawiła zarzuty czterem osobom: Falencie i Rybce oraz pracownikom restauracji, w których dokonywano podsłuchów - Łukaszowi N. i Konradowi L.
Nowak zaznaczył, że wątek samego upublicznienia nagrań przez "Wprost" będzie analizowany przez prokuraturę, ale nie na tym etapie śledztwa. "Samo doniesienie o tym, że zostały ujawnione - jest - było do początku. Nad odpowiedzialnością redakcji za publikację też się zastanawiamy - jeżeli uznamy, że istnieje, będziemy stawiali zarzuty, ale na tym etapie śledztwa nie będę tego przesądzał" - powiedział PAP prokurator. "Pytanie - komu - czy to redakcja +Wprost", która ujawniła, redaktor naczelny, czy dziennikarz, któremu ujawniono te nagrania i przekazał je dalej - to dywagacje, które na tym etapie postępowania nie wchodzą jeszcze w grę" - wyjaśnił.
Pytany, czy prokuratura może rozważać publikację treści nagrań, powiedział, że może być analizowane przez prowadzących śledztwo, ale później - po zakończeniu badania nagrań przez ABW i opracowaniu stenogramów.
B. senator PO Tomasz Misiak poinformował w poniedziałek, że w związku z publikacją dziennika "Fakt", przypisującą mu związek z nagrywaniem rozmów ujawnionymi przez "Wprost", składa do Prokuratury Okręgowej Warszawa Praga zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Chodzi o tekst "Trio frustratów stoi za taśmami". "Informacje dotyczące mojej osoby podane przez dziennik +Fakt+ w w/w artykule są całkowicie nieprawdziwe" - napisał Misiak w oświadczeniu przesłanym PAP.
Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

To główny wątek śledztwa ws. afery taśmowej
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.