UW: Debata ośmiu kandydatów na prezydenta
Na Uniwersytecie Warszawskim po godz. 20 rozpoczęła się debata ośmiu kandydatów na prezydenta. Nie biorą w niej udziału Jarosław Kaczyński (PiS) i Grzegorz Napieralski (SLD).
Sztab Jarosława Kaczyńskiego poinformował, że prezes PiS w środę wieczorem udaje się do Lublina, dlatego nie będzie mógł debatować na UW. Bronisław Komorowski deklarował, że liczy na to, iż Jarosława Kaczyński "nie odmówi" udziału w tej debacie.
Jeszcze we wtorek organizatorzy debaty informowali, że mają potwierdzenia uczestnictwa w debacie od dziewięciu kandydatów na prezydenta, poza Jarosławem Kaczyńskim.
Kandydaci byli pytani przez studentów o kwestie dotyczące bezpieczeństwa Polski.
Bronisław Komorowski (PO) zaznaczał, że armia przechodzi obecnie proces zmian. Zaznaczył, że żołnierze powinni dysponować nowocześniejszym sprzętem technicznym. Dodał, że NATO jest jednym z najważniejszych, ale nie jedynym fundamentem polskiego bezpieczeństwa.
O konieczność przebudowy armii mówił Andrzej Olechowski. "Siły zbrojne muszą być odbiurokratyzowane i wyposażone w sposób adekwatny do współczesnego pola walki" - zaznaczył. Dodał, że śmierć dowódców sił zbrojnych - w katastrofie prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem - świadczy o złych procedurach w polskiej armii.
W opinii Waldemara Pawlaka (PSL) bezpieczeństwo Polski to nie tylko bezpieczeństwo militarne, ale także m.in. energetyczne. Mówił nie tylko o zapewnieniu dostaw gazu do Polski, ale też o wykorzystaniu energii odnawialnej. Dodał, że ważne jest też bezpieczeństwo egzystencjalne. "Jeśli ludzie będą mieli prace, to rozwiąże się wiele problemów" - zaznaczył.
W opinii Kornela Morawieckiego polska armia powinna być zawodowa, ale musi być uzupełniona terytorialnym systemem obronnym. Andrzej Lepper (Samoobrona) wskazał z kolei na to, że budżet polskiej armii jest za mały; a opieranie bezpieczeństwa tylko na obecności w NATO nie jest wystarczające. "Musimy mieć własną silną armię, aby zapewnić nam ochronę granic" - powiedział.
Janusz Korwin-Mikke (Wolność i Praworządność) powiedział, że jedną z pierwszych inicjatyw ustawodawczych jego jako prezydenta byłaby ustawa o siłach zbrojnych. Dodał, że "armia jest po to, aby walczyć, a nie siedzieć w koszarach". W ten sposób - jego zdaniem - żołnierze zdobywają doświadczenie. W opinii Marka Jurka, podstawą bezpieczeństwa Polski jest własna zdolność do obrony. "Zdecydowanie będę bronił nakładów na obronę. Nie mogą być obniżane. Powinny być optymalizowane" - podkreślił.
Trzeba powstrzymać Jarosława Kaczyńskiego i PiS, bo Polska jest zbyt poważnym krajem, żeby eksperymentować, czy przemiana kandydata PiS jest tylko wyborcza, czy rzeczywista - powiedział Bronisław Komorowski (PO).
Komorowski dodał, że bardzo liczy na to, iż J.Kaczyński "pokaże w praktyce, że zmienił poglądy".
Waldemar Pawlak (PSL) przekonywał, że polityka nie musi być zakładnikiem "dzikich igrzysk", może być pozytywną rywalizacją. Przekonywał też, że "ma farta", a razem "wszystko jest możliwe".
Marek Jurek (Prawica Rzeczypospolitej) wskazał, że w obecnym momencie kampanii rysuje się już obraz tego, kto zmierzy się w drugiej turze. Dodał, że w pierwszej turze rozstrzygnie się to, kto będzie trzecią siłą w Polsce. "Ja nie chcę, żeby tą trzecia siłą (...) była radykalna lewica reprezentowana przez nieobecnego Grzegorza Napieralskiego, przez SLD" - zaznaczył.
Janusz Korwin-Mikke (Wolność i Praworządność) powiedział, że chciałby żyć w państwie, w którym rząd nie wtrąca się do gospodarki i "nie bierze łapówek", w którym "podatki wynoszą jedną siódmą obecnych". "Marzę o państwie, w którym kobieta może mieć bogatego męża, a bogaty to jest taki, któremu nie zabierają dziesięciu procent jego dochodów" - dodał.
Andrzej Olechowski przekonywał, że w pierwszej turze "trzeba powiedzieć co sie chce", a dopiero w drugiej "ewentualnie wybrać mniejsze zło". "W tych wyborach będą dwie tury - bądźcie pozytywny i w pierwszej głosujcie za mną" - apelował.
Bogusław Ziętek (Polska Partia Pracy) apelował, żeby pójść do wyborów, bo to "jedyny dzień, kiedy wszyscy jesteśmy równi" Andrzej Lepper (Samoobrona) mówił, że jest "gwarantem Polski spokojnej". Kornel Morawiecki skrytykował rząd za to, że nie wprowadził stanu klęski żywiołowej.
Skomentuj artykuł