W piątek Stasiak spotka się z internautami
W piątek szef Kancelarii Prezydenta Władysław Stasiak spotka się z internautami, by porozmawiać o projekcie ustawy, która ma wprowadzić rejestr stron niedozwolonych. Propozycja zmian wywołała protest kilkudziesięciu tysięcy internautów, którzy w liście do prezydenta Lecha Kaczyńskiego zwrócili się o zawetowanie tej ustawy.
– Chcę się spotkać z przedstawicielami internautów, aby wysłuchać ich argumentów – powiedział w czwartek Stasiak.
Na przyszły tydzień zaplanowana jest też debata premiera Donalda Tuska z internautami na temat tego projektu. Jak informował CIR, ma ona odbyć się w formie tradycyjnej i za pośrednictwem serwisów społecznościowych.
List z zaproszeniem do debaty Tusk skierował do internautów we wtorek. Premier podkreślił, że śledzi opinie internautów w sprawie projektu noweli ustawy o grach hazardowych, wprowadzającego rejestr stron niedozwolonych.
– Zdecydowałem, że jeszcze raz przyjrzę się projektowanej ustawie. Intencją mojego rządu jest zapobieganie wykorzystywania internetu do rozpowszechniania pornografii dziecięcej, oszustw finansowych czy nielegalnych gier hazardowych, a nie ograniczanie wolności w sieci. Spróbujmy to razem pogodzić – napisał szef rządu.
Projekt nowelizacji ustawy z listopada 2009 r. o grach hazardowych ma wprowadzić m.in. zakaz urządzania gier hazardowych w internecie. Internetowe strony hazardowe, które będą łamały ten zakaz będą – jeżeli nowelizacja wejdzie w życie – umieszczane w tzw. rejestrze usług i stron niedozwolonych. Rejestr miałby prowadzić prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej; o wpisanie danej strony do rejestru mogłyby wnioskować: policja, wywiad skarbowy i służba celna.
Internauci zebrali 77 tys. podpisów pod listem do prezydenta z apelem o zawetowanie nowelizacji. Autorzy listu uważają, że jest to pomysł "bardzo niebezpieczny i sprzeczny z interesem obywateli".
– O ile słusznym jest założenie, że w internecie powinno obowiązywać takie samo prawo jak w innych rejonach przestrzeni publicznej, to realizacja tego postulatu przez rząd nijak ma się do zasad takich jak gwarantowana konstytucyjnie wolność wypowiedzi. To, co planuje się wprowadzić jest po prostu nową formą cenzury, znanej (...) dobrze z poprzedniego ustroju – piszą internauci w liście opublikowanym w sieci.
Wśród sygnatariuszy apelu są politycy, dziennikarze, wykładowcy akademiccy, przedsiębiorcy.
Skomentuj artykuł