Waldemar Pawlak o sprawie gazociągu Jamał II
(fot. European People / flickr.com / CC BY 2.0)
PAP / mh
Według b. wicepremiera Waldemara Pawlaka w sprawie dotyczącej gazociągu Jamał II zabrakło poważnej odpowiedzi strony polskiej, że operatorem przesyłowym takiej magistrali w kraju byłaby spółka Gaz-System ze 100 proc. udziałem Skarbu Państwa.
Takie jednoznaczne stanowisko polskie - zdaniem b. ministra gospodarki i b. szefa PSL - przecięłoby wszelkie "histeryczne zachowania, ten strach przed jakimś tam rosyjskim wpływem".
"Jeśli są poważne propozycje nowych inwestycji, to z naszej strony powinna być poważna odpowiedź polegająca choćby na podkreśleniu, że uruchomienie nowych możliwości przesyłu gazu będzie się odbywało pod prawem polskim i europejskim, a więc operatorem przesyłowym na takim gazociągu byłby Gaz-System, spółka w 100 proc. własność Skarbu Państwa" - powiedział w środę Pawlak na konferencji prasowej w Płocku.
Pytany przez PAP o memorandum między EuRoPol Gaz i Gazpromem Pawlak ocenił, że merytoryczne stanowisko polskie w sprawie Jamał II oznaczałoby: "jest nowa inwestycja, są nowe możliwości przesyłowe, jest pewna kontrola Skarbu Państwa i nie ma powodu wtedy się zastanawiać kto, co, kiedy i jak wiedział".
"Myślę, że takiej poważnej oceny i poważnej wypowiedzi brakuje ze strony rządu polskiego, bo to by przecinało całą tę emocję wokół spraw" - podkreślił Pawlak.
"Na pewno dużą niezręcznością było podpisywanie tego porozumienia tydzień przed rocznicą katastrofy smoleńskiej. Zabrakło wyobraźni. Powinna być szybka konsultacja i choćby przesunięcie tego o miesiąc w jedną czy drugą stronę. W tym przypadku trzeba było to trochę opóźnić, żeby nie wywoływać takich niepotrzebnych napięć" - powiedział Pawlak.
Pytany o wniosek PiS-u dotyczący odwołania ministra Mikołaja Budzanowskiego, Pawlak ocenił, że efektem wniosku będzie wzmocnienie pozycji obecnego szefa resortu skarbu. "Jeżeli PiS chciał zachować ministra Budzanowskiego, to zrobił mu przysługę, bo w takich okolicznościach premier, choćby przez czystą przekorę, nie podejmie decyzji dotyczącej ministra Budzanowskiego. Nie wiem, jakie były intencje PiS-u, ale konsekwencje będą takie, że to wzmacnia ministra Budzanowskiego" - ocenił.
Pawlak odwiedził w środę w Płocku zespół szkół technicznych, gdzie naukę prowadzi technikum samochodowe, którego jest absolwentem. Podczas spotkania z uczniami mówił o rozwoju polskiej przedsiębiorczości i o tym, jak osiągnąć sukces w biznesie.
PiS złożył w Sejmie wniosek o odwołanie ministra skarbu 9 kwietnia, argumentując, że Mikołaj Budzanowski nie radzi sobie z pełnieniem funkcji. Wniosek ma związek m.in. z informacją o podpisaniu między EuRoPol Gazem a Gazpromem memorandum ws. budowy drugiej nitki gazociągu Jamał II-Europa.
"Memorandum o wzajemnym zrozumieniu" dotyczące oceny na etapie przedinwestycyjnym możliwości realizacji nowego gazociągu z Białorusi przez Polskę na Słowację podpisali na początku kwietnia w Petersburgu szef koncernu Gazprom Aleksiej Miller i prezes spółki EuRoPol Gaz Mirosław Dobrut.
Po podpisaniu memorandum premier Donald Tusk mówił, że nic o tym nie wie. Minister Budzanowski zapewnił, że jest to porozumienie techniczne, a nie umowa, która zobowiązywałaby kogokolwiek do rozpoczęcia inwestycji. Z kolei wicepremier Janusz Piechociński, który przebywał w tym czasie w Petersburgu, mówił, że polski rząd czeka na szczegóły rosyjskiej propozycji, które mają być za pół roku, a potem zajmie stanowisko zgodne z interesami i bezpieczeństwem Polski, również w kontekście członkostwa w UE.
Rzecznik rządu Paweł Graś poinformował w środę, że premier Donald Tusk prawdopodobnie w czwartek lub piątek odniesie się do raportu o okolicznościach podpisania memorandum. "Raport jest analizą procesów decyzyjnych, które w poszczególnych instytucjach i miejscach związanych z tym tematem (memorandum) się odbywały i procesów komunikacji między spółkami skarbu państwa, poszczególnymi resortami" - powiedział rzecznik rządu w TVN24.
Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Skomentuj artykuł