"Wnioski prokuratury potwierdzą nasze tezy"
Antoni Macierewicz (PiS) ocenia, że wnioski Naczelnej Prokuratury Wojskowej z analizy rejestratora lotu ATM mogą potwierdzać tezę "białej księgi", że bezpośrednią przyczyną katastrofy smoleńskiej była utrata zasilania Tu-154M na wysokości 15 m.
Prokuratorzy z Naczelnej Prokuratury Wojskowej podczas wtorkowej konferencji prasowej zaprezentowali ogólne wnioski płynące z ekspertyzy firmy ATM, która wyprodukowała jedyny polski rejestrator lotu, obecny na pokładzie TU-154M, który rozbił się 10 kwietnia 2010 roku. Poinformowali też, że prokuratura zamierza stawiać zarzuty w śledztwie smoleńskim w wątku wojskowym.
Prokuratorzy potwierdzili, że rejestratory samolotu przestały działać na ok. 1,5 do 2 sekund przed zderzeniem z ziemią. Przyczyną - według biegłych - było uszkodzenie instalacji elektrycznej, choć - jak zaznaczają - z tego faktu nie można wyciągać jakichś szczególnych wniosków, gdyż do katastrofy doszło po urwaniu skrzydła samolotu, jego przechyleniu, a później obróceniu.
Macierewicz w reakcji na konferencję prokuratury zwołał własną konferencję w Sejmie. Oświadczył na niej: "Dzisiaj jednoznacznie prokuratura potwierdziła, iż badania, które dokonała w oparciu o analizę skrzynki ATM, i jak rozumiem innych danych, potwierdzają tezy +białej księgi+, że do tragedii doszło na skutek awarii zasilania na wysokości co najmniej 15 m nad poziomem pasa, między 60-120 m przed uderzeniem w ziemię. I to jest informacja absolutnie kluczowa".
W jego ocenie, analiza przedstawiona we wtorek przez prokuratorów potwierdziła, że "bezpośrednią przyczyną tragedii była utrata zasilania na wysokości 15 m".
- Fakty są bezsporne. Samolot utracił zasilenie na wysokości 15 m, na dwie sekundy przed uderzeniem w ziemię. (Samolot) nie dlatego się rozpadł, że uderzył w ziemię. Katastrofa nastąpiła na 15 m nad poziomem pasa i to powinno być przedmiotem rzeczywistej analizy i rzeczywistego badania tych czynników w Polsce, które chcą wyjaśnić, co się naprawdę stało, a nie (...) udowadniać cudze tezy i opinie oraz dokonywać pewnej rozgrywki politycznej - podkreślił Macierewicz.
Szef parlamentarnego zespołu zaznaczył także, że "niesłychanie istotne" jest to, iż prokuratura na podstawie zbadanych paramentów lotu i danych ze skrzynek TU-154M nie może wykluczyć wydania przez kpt. Arkadiusza Protasiuka komendy odejścia na drugi krąg i wciśnięcia przez niego przycisku "uchod".
Prokuratorzy poinformowali we wtorek, że rejestrator ATM nie wykazał, aby system odejścia w ostatnich sekundach lotu TU-154M był aktywny, a rejestratory parametrów lotu nie zarejestrowały 10 kwietnia 2010 r. żadnych niesprawności maszyny aż do zderzenia jej skrzydła z drzewem o godz. 8.40 i 59 sekund.
- Dlaczego ten przycisk nie zadziałał, dlaczego w skrzynce ATM nie ma odzwierciedlenia tego faktu, dlaczego ten system nie został uruchomiony, mimo użycia przycisku "odejście"? - pytał Macierewicz. Jak ocenił, te zagadnienia powinny być przedmiotem "wnikliwych i solidnych badań".
Szef zespołu pytał także, na jakiej podstawie szef MSWiA Jerzy Miller pod koniec czerwca przekazał premierowi Donaldowi Tuskowi raport z prac komisji badającej przyczyn katastrofy smoleńskiej, skoro we wtorek NPW potwierdziła, że do tej pory strona polska nie dostała od Rosjan m.in. kompletnej dokumentacji medycznej z sekcji zwłok.
- Co takiego czytał pan Donald Tusk, jeżeli nie miał miarodajnej i kompetentnej analizy fonoskopijnej czarnych skrzynek? Jeżeli nie miał danych z sekcji zwłok? Nie mówiąc o innych materiałach, na których brak użalali się słusznie dzisiaj prokuratorzy. Jeżeli tych zasadniczych danych pan minister Miller nie posiadał, to co dał panu premierowi Tuskowi i na jakiej podstawie opierają się wnioski pana ministra Millera, które mają być za trzy dni przedstawione? - pytał Macierewicz.
We wtorek Naczelna Prokuratura Wojskowa ujawniła ponadto, że zamierza stawiać zarzuty w śledztwie smoleńskim w wątku wojskowym. Szef NPW gen. Krzysztof Parulski nie chciał powiedzieć, kiedy śledztwo miałoby wejść w fazę "przeciwko osobom" (co następuje, gdy prokurator przedstawi zarzut podejrzanemu), ale pierwszy raz potwierdził, że możliwe są zarzuty w wątku wojskowym. Według szefa NPW, prokuratorzy kończą realizację planu śledztwa w sprawie katastrofy, jaki określony został w maju. Następny ma powstać po tym, jak prokuratura otrzyma raport komisji kierowanej przez Jerzego Millera.
Skomentuj artykuł