Wyjaśnić "przeciek" z rządu o polskim PKB
Szef klubu PiS Mariusz Błaszczak chce, by premier Donald Tusk przedstawił wyjaśnienia dotyczące "przecieku" z rządu do agencji Reutera o wysokości polskiego PKB w drugim kwartale 2011 r.
Błaszczak przytacza w przekazanym w czwartek PAP liście do szefa rządu tekst "Dziennika Gazety Prawnej" pod tytułem: "Kto zarobił na przecieku Reutersa". Podkreśla, że we wtorek GUS przygotował raport o wysokości polskiego PKB, który jak zawsze został ogłoszony o godz. 10 - tymczasem agencja Reuters podała dane, powołując się na źródła rządowe, pół godziny wcześniej. Według gazety, mogli na tym skorzystać inwestorzy grający na rynku walutowym i spółkach z indeksu WIG20.
- Bezpieczeństwo ekonomiczne Polski oraz środków zgromadzonych przez inwestorów wymaga niezwłocznego zbadania sprawy i ujawnienia źródła nielegalnego upowszechnienia tak ważnych danych - podkreślił polityk PiS.
Błaszczak zwraca uwagę, że procedura przekazywania informacji o wysokości PKB przed ich ogłoszeniem przez GUS zakłada pisemne poinformowanie Kancelarii Prezydenta RP, Prezesa Rady Ministrów, Marszałków Sejmu RP i Senatu RP oraz wicepremiera Waldemara Pawlaka właśnie na pół godziny przed oficjalną publikacją.
- Dziennikarze i ekonomiści sugerują, że przeciek pozwolił w krótkim czasie na dokonanie korzystnych transakcji grupie reagujących inwestorów. Skala mogła być jeszcze poważniejsza w przypadku przekazania przez agencję wybranym podmiotom bez ich podawania do publicznej wiadomości, co mogło wstrząsnąć polską giełdą - zaznaczył poseł.
- Zaistniałe zdarzenie podważa wiarygodność najważniejszych instytucji w Polsce i wymaga natychmiastowego wyjaśnienia, dlatego też zwracam się do pana premiera, jako osoby bezpośrednio nadzorującej działalność Głównego Urzędu Statystycznego, o podjęcie niezbędnych działań - dodał polityk PiS.
Rzecznik GUS Artur Satora powiedział w czwartek PAP, że Urząd jest instytucją neutralną. - Nie mamy tytułu do odnoszenia się do tego typu listów - zaznaczył.
Skomentuj artykuł