Z nagraniami najpierw zapozna się RBN

Pełnomocnik rodzin ofiar katyńskich, w tym rodziny Kaczyńskich, mecenas Rafał Rogalski dziwi się, że materiały przekazane przez Rosjan w pierwszej kolejności trafią do rąk członków Rady Bezpieczeństwa Narodowego. - Najpierw powinna otrzymać je prokuratura - mówił na antenie TVN24 Rogalski.

- Liczę, że dzięki tym stenogramom zdołamy ustalić, jak było rzeczywiście. Wprawdzie nie wiemy jeszcze, jakie materiały zostaną przekazane, ale miejmy nadzieję, że dzięki nimi skończą się wreszcie manipulacje i niejasności - podkreślał mecenas.

Jeszcze w poniedziałek szef MSWiA Jerzy Miller ma przywieźć z Moskwy do Warszawy dokumenty potrzebne do wyjaśnienia okoliczności katastrofy samolotu pod Smoleńskiem. Będą to nagrania z rejestratorów pokładowych polskiego samolotu prezydenckiego Tu-154M, a także stenogram rozmów z kabiny pilotów. Zostanie mu również przekazana opracowana przez specjalistów z MAK prezentacja - rozmowy w kokpicie nałożone na dane z czarnej skrzynki z parametrami lotu.

To nie do końca podoba się Rogalskiemu. - Myślę, że jest to specyficzny tryb. Pierwszym organem, który powinien otrzymać te dokumenty i podjąć decyzję co do ich ujawnienia, jest prokuratura wojskowa. To ona prowadzi śledztwo. Tryb ujawnienia najpierw dokumentów RBN budzi moje wątpliwości – podkreśla Rogalski.

- Wnioski o udzielenie pomocy prawnej, które wystosowała polska prokuratura wojskowa do strony rosyjskiej, zostały zrealizowane w bardzo małym stopniu. Boję się sytuacji, w której RBN będzie dysponował większą ilością materiałów niż prokuratura - tłumaczy.

Rogalski ma też wątpliwości, czy RBN jest właściwym organem do tego, by ustalić, w jakim zakresie ujawniona publicznie zostanie zawartość czarnych skrzynek prezydenckiego Tu-154.