"Zawiesić Wojnarowskiego i powtórzyć zjazd"
Szef klubu PO Rafał Grupiński poinformował we wtorek, że złoży wniosek o zawieszenie w prawach członka klubu posła Norberta Wojnarowskiego w związku z nagraniami upublicznionymi przez "Newsweek". Zdaniem Grupińskiego zjazd wyborczy PO na Dolnym Śląsku powinien zostać powtórzony.
"Wezwałem pana posła Wojnarowskiego na czwartek w celu złożenia przez niego wyjaśnień na temat całej sytuacji. Do wyjaśnienia tego, co się wydarzyło przy okazji zjazdu na Dolnym Śląsku, poseł Wojnarowski powinien być zawieszony w prawach członka klubu - będę o to wnioskował" - powiedział Grupiński dziennikarzom w Sejmie.
Jego zdaniem zjazd wyborczy na Dolnym Śląsku powinien zostać powtórzony. "Ponieważ mamy do czynienia najprawdopodobniej - nie chcę jeszcze niczego przesądzać - z niezwykle nieetycznym zachowaniem jednego z naszych posłów uważam, że w obronie czystości procedur, jakie miały miejsce na Dolnym Śląsku, pozostali posłowie, reprezentujący obydwie strony rywalizacji (Jacka Protasiewicza i Grzegorza Schetynę - red.), powinni wystąpić o ponowienie zjazdu. Co więcej uważam, że sam Jacek Protasiewicz powinien ze swojej inicjatywy, aby wykazać czystość metod stosowanych w tych wyborach, z takim wnioskiem wystąpić" - dodał Grupiński.
W sobotę dolnośląska PO wybrała Jacka Protasiewicza na swojego nowego szefa. Pokonał on dotychczasowego przewodniczącego struktur PO w regionie, Grzegorza Schetynę 11 głosami. Głosowano dwukrotnie, bo w pierwszym głosowaniu żaden z kandydatów nie uzyskał wymaganej większości.
W zamieszczonym w internecie tekście "Dolnośląskie taśmy prawdy. Praca za głos na zjeździe" "Newsweek" podał, że dotarł do nagrania, na którym słychać jak poseł Wojnarowski, stronnik Protasiewicza, obiecuje jednemu z delegatów, przedstawiającemu się imieniem Edward, załatwienie stanowiska w KGHM. W zamian chce oddania głosu na Protasiewicza.
Szef łódzkiej PO Andrzej Biernat ocenił, że cała sprawa to "zwykła prowokacja". "Zwykła prowokacja ze strony tego pana, który przyszedł do posła Wojnarowskiego, ponieważ od trzech miesięcy jest zatrudniony w KGHM, nomen omen. Nie był zatrudniony ani przez premiera, ani przez Norberta Wojnarowskiego, ani przez Jacka Protasiewicza, tylko przez prezesa, wiceprezesa, czy dyrektora tej firmy, czy kto o tym decydował. To wyraźnie naciągana prowokacja" - powiedział dziennikarzom Biernat.
Grupiński, pytany o tę wypowiedź szefa łódzkiej PO, zaznaczył, że z taśm z nagraniami wynika, że z inicjatywą wystąpił sam Wojnarowski.
"Wolałbym, aby w tej sprawie nie odwracano kota ogonem. Władze Platformy muszą tę sprawę wyjaśnić, tak jak zawsze wyjaśnialiśmy takie rzeczy do końca. Jeśli PO nie będzie dbała o standardy, to nasi wyborcy nie będą mieli komfortu w pobieraniu nas jako formacji. (...) Ja w tych sprawach zawsze będę stał po stronie surowych zasad, które zawsze też przestrzegał pan przewodniczący Donald Tusk" - powiedział Grupiński.
Pytany, kiedy mógłby się odbyć powtórny zjazd PO na Dolnym Śląsku - do którego, według Grupińskiego powinno dojść - powiedział, że wszelkie zastrzeżenia należy złożyć w ciągu trzech dni od odbytego zjazdu (zatem termin upływa we wtorek wieczorem).
Poinformował też, że została złożona skarga na przebieg zjazdu Platformy lubuskiej. "Sytuacja na pewno nie jest dla nas komfortowa" - przyznał Grupiński.
Skomentuj artykuł