33 osoby zginęły w nalotach arabskiej koalicji w Jemenie
Co najmniej 33 więźniów oraz pracowników ochrony zginęło w sobotę w trzech nalotach, które siły koalicji pod wodzą Arabii Saudyjskiej przeprowadziły na dwa ośrodki karne znajdujące się na terenach kontrolowanych przez ruch Huti na zachodzie Jemenu - poinformowały źródła medyczne oraz rodziny ofiar.
Nalotów dokonano na kwaterę główną sił bezpieczeństwa znajdującą się w mieście portowym Al-Hudajda nad Morzem Czerwonym. W budynku mieściły się dwa więzienia, w których osadzonych było 84 więźniów.
Port i całe miasto Al-Hudajda opanowane jest przez siły szyickich rebeliantów z ruchu Huti, którzy w 2014 roku przejęli kontrolę nad stolicą Jemenu, Saną oraz znacznymi obszarami na północy kraju.
Do ataku doszło w dniu, kiedy prezydent Jemenu Abd ar-Rab Mansur Al-Hadi odrzucił proponowany przez ONZ plan pokojowy, mający zakończyć trwający od 2014 roku konflikt w kraju. Zdaniem prezydenta plan ten wynagradzał rebeliantów.
Choć treść planu pokojowego nie jest publicznie znana, to według źródeł porozumienie daje szyickim rebeliantom, którzy zajęli w 2014 roku Sanę oraz ostatecznie zmusili Hadiego do opuszczenia kraju, udziały w przyszłym rządzie. Plan ogranicza też rolę szefa państwa w zamian za wycofanie się rebeliantów z głównych miast. W ramach porozumienia Hadi miałby przekazać część kompetencji na rzecz wiceprezydenta, który z kolei wyznaczyłby nowego premiera odpowiedzialnego za stworzenie rządu, po równo reprezentującego północ i południe Jemenu.
Jak oświadczył obecny szef państwa, plan "wynagradza puczystów i karze Jemeńczyków".
Jemen pogrążony jest w chaosie od 2011 roku, kiedy wieloletnim dyktatorskim rządom prezydenta Ali Abda Allaha Salaha położyła kres społeczna rewolta. Tylko południowa część kraju wraz z Adenem podlega rządowi popieranemu przez Arabię Saudyjską, Stany Zjednoczone i arabską koalicję sunnicką. Koalicja ta od marca 2015 roku zwalcza powiązany z Iranem ruch Huti, którego celem jest obalenie prezydenta Al-Hadiego i przywrócenia rządów Salaha.
W wyniku tego konfliktu ok. 7 tys. osób zginęło, 35 tys. zostało rannych, a ponad trzy miliony musiało opuścić swoje domy.
Skomentuj artykuł