93 śmiertelne ofiary zamachu w Pakistanie
Do 93 wzrósł bilans śmiertelnych ofiar zamachu samobójczego podczas meczu siatkówki w pobliżu miejscowości Lakki Marwat w Północno-Zachodniej Prowincji Granicznej w Pakistanie - poinformowała w sobotę rano pakistańska policja.
- 5 osób zmarło w nocy w szpitalu w Lakki Marwat, co zwiększa bilans do 93 ofiar - powiedział agencji AFP Ayub Khan, szef policji okręgu Bannu, gdzie doszło do zamachu.
Do ataku doszło w wiosce, która stawiała opór rebeliantom powiązanym z talibami i Al-Kaidą. Według miejscowych władz jej mieszkańcy utworzyli zbrojną milicję do walki z rebeliantami.
Według policji, zamachowiec-samobójca wjechał wypełnionym materiałami wybuchowymi samochodem terenowym na boisko, na którym odbywał się mecz, i wysadził się w powietrze. Rozgrywki obserwował tłum ludzi, w tym osoby starsze i dzieci.
W wyniku eksplozji zawaliły się dachy sąsiadujących z boiskiem domów. Wiele osób znalazło się pod gruzami.
Według świadków, na miejscu zamachu miał też być drugi samochód, którego kierowca po eksplozji uciekł. - Jeden wysadził się w powietrze tu, a drugi uciekł w nieznanym kierunku. Uważamy, że drugi samochód może być użyty do ataku w innym miejscu - przekonuje przedstawiciel policji.
Dotychczas ataki podczas zawodów sportowych nie zdarzały się w Pakistanie zbyt często, jednak rebelianci zaczęli ostatnio atakować miejsca, w których przebywa jednocześnie wielu cywilów, aby zwiększyć liczbę ofiar.
W odpowiedzi na ofensywy pakistańskiej armii na terenach zajmowanych przez rebeliantów w całym Pakistanie miała miejsce seria ataków terrorystycznych, w której od października zginęły setki ludzi.
Miejscowość, w której doszło do piątkowego zamachu, znajduje się w regionie, w którym rebelianci mają swoje kryjówki.
W piątek na znak protestu zamknięte były również niemal wszystkie sklepy i instytucje w finansowej stolicy Pakistanu Karaczi. Po tym jak na początku tego tygodnia podczas procesji z okazji szyickiego święta Aszura zamachowiec-samobójca zabił tam 43 osoby, tamtejsi przywódcy religijni i polityczni wezwali do protestów przeciwko przemocy.
Skomentuj artykuł