Afganistan. Sprzedają córki, by móc kupić jedzenie
- Nie jesteśmy szczęśliwi, że to zrobiliśmy, ale nie mieliśmy nic do jedzenia i picia – tłumaczą dziennikarzom francuskiej agencji informacyjnej AFP rodzice, którzy zdecydowali się sprzedać córki do małżeństwa. - Wiem, że to nie jest dobre, ale bałem się, że wszyscy umrzemy – powiedział jeden z ojców, Baz Muhammad.
Afgańskie dziewczynki są sprzedawane starszym mężczyznom w celach matrymonialnych przez rodziców zdesperowanych brakiem środków finansowych na żywność. Miliony Afgańczyków stoją w obliczu głodu – podał w środę Times of Israel. - Małżeństwa dzieci wynikają z problemów ekonomicznych, a nie z jakichkolwiek zasad narzuconych przez islamski emirat lub szariat – powiedział agencji AFP talibski gubernator prowincji Badghis.
22 miliony Afgańczyków doświadcza potężnego kryzysu
Wiele afgańskich rodzin od lat żyje w biedzie, ale sytuacja stale się pogarsza od połowy sierpnia bieżącego roku, gdy do władzy doszli talibowie i realne stało się wyczerpanie międzynarodowej pomocy finansowej. Światowy Program Żywnościowy (WFP) ostrzegł, że już w listopadzie „22,8 mln Afgańczyków stanie w obliczu poważnego kryzysu bezpieczeństwa żywnościowego”.
„Nie jesteśmy szczęśliwi, że to zrobiliśmy, ale nie mieliśmy nic do jedzenia i picia” – tłumaczą dziennikarzom francuskiej agencji informacyjnej AFP rodzice, którzy zdecydowali się sprzedać córki do małżeństwa. „Wiem, że to nie jest dobre, ale bałem się, że wszyscy umrzemy” – powiedział jeden z ojców, Baz Muhammad.
Niemowlę sprzedane za 2800 dolarów
Afgańska rodzina przekazała mediom, że najstarsza córka wydana za mąż kosztowała 3350 dolarów, a niemowlę 2800 dolarów płatne w ratach przez kilka lat.
9-letnia Parwana została zmuszona do poślubienia 55-letniego Kurbana, który w rozmowie z CNN przekazał, że „dziewczynka była tania, bo jej ojciec jest bardzo biedny”. Nabywca żony obiecał, że „będzie traktował Parwanę jak członka rodziny i będzie dla niej miły”.
W obozie Kal’a Nau w północno-zachodniej części Afganistanu Abdul Rahim Akbar stara się ratować swoich sąsiadów przed koniecznością sprzedaży córek - rozdaje najbiedniejszym niewielkie racje chleba. Chłopcy podejmują wszelkie możliwe prace, by zasilić domowy budżet. 9-latek może być pomocnikiem piekarza za 15 centów (amerykańskich) dziennie lub zbierać śmieci za 30 centów - informuje AFP.
PAP / mł
Skomentuj artykuł