Protesty przeciwko całej elicie politycznej
Według świadków, z którymi rozmawiał Reuters, niektórzy protestujący rzucali kamieniami w funkcjonariuszy.
To szósty z rzędu piątek protestów społecznych w Algierii, wywołanych w lutym zapowiedzią Butefliki, że zamierza ubiegać się o piątą kadencję w zaplanowanych początkowo na kwiecień wyborach prezydenckich.
Choć pod wpływem demonstracji prezydent w marcu wycofał się z tego postanowienia, a same wybory przesunięto, protestów to nie zakończyło.
Jak relacjonuje Reuters, w piątkowej manifestacji biorą udział setki tysięcy osób. Na ulicach tańczą, krzyczą i skandują wolnościowe hasła. Niektórzy wzywają również do odejścia całą elitę polityczną, argumentując, że są nie tylko przeciw Buteflice, lecz także przeciw ingerencji armii w życie cywilów.
Odsunięcie Butefliki od władzy
We wtorek szef sztabu generalnego sił zbrojnych generał Ahmed Gaed Salah wezwał przedstawicieli władz do uruchomienia procedury mającej na celu uznanie Butefliki za niezdolnego do sprawowania urzędu. Zgodnie z ustawą zasadniczą Rada Konstytucyjna może uznać, że stan zdrowia prezydenta nie pozwala mu na sprawowanie powierzonych mu funkcji.
82-letni Buteflika, który rządzi krajem od 1999 roku, w 2013 roku doznał udaru i od tego czasu rzadko pokazuje się publicznie.
W środę rządzący Algierią w koalicji Front Wyzwolenia Narodowego (FLN) oraz drugie ugrupowanie koalicji Zgromadzenie Narodowo-Demokratyczne (RND), a także największa algierska centrala związków zawodowych UGTA oświadczyły, że popierają wniosek armii o odsunięcie prezydenta od władzy.
Jednak jeszcze tego samego dnia przywódcy antyrządowych protestów odrzucili propozycję wojska, wyjaśniając, że oznaczałaby ona, iż filary obecnego systemu nadzorowałyby proces transformacji oraz organizowałyby nowe wybory. Zapowiedzieli, że demonstracje będą kontynuowane do czasu całkowitej zmiany systemu politycznego w kraju.
Zasługą Butefliki jest przywrócenie spokoju w Algierii po krwawym konflikcie wewnętrznym na początku lat 90. XX wieku, ale protestujący - oprócz tego, że domagają się jego odejścia ze względu na stan zdrowia - zarzucają mu korupcję, nepotyzm i fatalne zarządzanie gospodarką.
Skomentuj artykuł