Aslund: Putin przestał być gwarantem stabilizacji
(fot. PAP/EPA/ALEXEY NIKOLSKY /RIA NOVOSTI / KREMLIN POOL)
PAP / mh
W 2012 r. Władimir Putin przestał być gwarantem politycznej stabilizacji Rosji, a stał się źródłem destabilizacji - sądzi szwedzki ekonomista Anders Aslund, propagator "terapii szokowej" w Rosji po upadku komunizmu i swego czasu doradca rosyjskiego rządu.
Jego zdaniem punktem zwrotnym były społeczne protesty przeciwko Putinowi, do których doszło po uznanych przez opozycję za sfałszowane wyborach do Dumy Państwowej 4 grudnia 2011 r.; protesty, jak się zdaje, były dużym wstrząsem dla Putina.
"Siła Putina zawsze polegała na umiejętności taktycznej improwizacji, a nie na strategii, ale wymaga to wiary w siebie i inspirującego podejścia, lecz tego mu brak" - napisał Aslund w amerykańskim czasopiśmie "Foreign Policy".
Ekonomista wskazuje na orędzie Putina z 12 grudnia o stanie państwa, które, zdaniem Aslunda, dotyczyło przeszłości, i na konferencję prasową z 20 grudnia, na której przez ponad cztery godziny rosyjski prezydent właściwie nie odpowiedział na żadne z pytań.
"Będąc w defensywie, Putin nasilił represje wobec opozycji politycznej, zainicjował nieprzekonującą kampanię antykorupcyjną, przystąpił do krucjaty przeciw USA, stara się trafić do mrocznych sił rosyjskiego nacjonalizmu i Cerkwi prawosławnej. Z pomocą populistycznych argumentów nastawia najbiedniejsze 2/3 społeczeństwa przeciwko zamożnej, wykształconej, kosmopolitycznej elicie" - ocenił Aslund.
"Zasadniczy problem Putina polega na tym, że nie reprezentuje rzeczywistych wartości, przez co brak mu innej legitymacji władzy niż stabilizacja i wzrost gospodarczy, który nie jest wieczny" - dodał ekspert.
Związany z waszyngtońskim ośrodkiem badawczym Peterson Institute for International Economics oraz szkołą ekonomiczną w Kijowie Aslund twierdzi, że Putin ma rację, gdy mówi, że głównym problemem Rosji "jest niska skuteczność aparatu państwa i korupcja", ale antykorupcyjnej kampanii Putina nie wróży sukcesu.
"Bez względu na to, co mówi, Putin jest postrzegany jako najważniejsza osoba chroniąca system korupcji i zarazem ta, która na nim najbardziej skorzystała" - napisał Aslund. Przytoczył też przykłady wielkich afer korupcyjnych w Rosji. (W kręgu podejrzeń o korupcję znalazła się m.in. trójka z byłego gabinetu Putina: szef resortu obrony Anatolij Sierdiukow, minister rolnictwa Jelena Skrynnik i wiceminister rozwoju regionalnego Roman Panow - PAP).
"Tylko nieliczni wierzą, że byli ministrowie trafią do więzienia" - pisze ekspert.
Jego zdaniem nastroje społeczne w Rosji są jak za czasów Leonida Breżniewa - wszyscy wiedzą, że system się nie utrzyma, ale nikt nie umie sobie wyobrazić, w jaki sposób mógłby się zmienić.
Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Skomentuj artykuł