Atak terrorystyczny w Bombaju, zginęło 20 osób
W trzech eksplozjach w ruchliwych miejscach finansowej stolicy Indii, Bombaju, zginęło w środę wieczorem co najmniej 20 osób, a ponad 110 zostało rannych - poinformowało MSW Indii. Według tego źródła wybuchy to skoordynowany atak terrorystyczny.
Do eksplozji doszło w kilkuminutowych odstępach. Z uwagi na to "wnosimy, że był to skoordynowany atak terrorystyczny" - powiedział szef indyjskiego MSW Palaniappan Chidambaram. Dodał, że liczba ofiar może okazać się wyższa.
- Całe miasto Bombaj postawiono w stan alarmu - powiedział i zaapelował do ludności o zachowanie spokoju. MSW wprowadziło także podwyższony stan alarmu w służbach bezpieczeństwa w całych Indiach.
Pierwszy wybuch miał miejsce na ruchliwym targu klejnotów i biżuterii Zaveri Bazaar w pobliżu słynnej świątyni Mumbadevi, odwiedzanej codziennie przez setki wiernych. Do drugiego doszło w centrum metropolii w rejonie Dadar, a do trzeciego koło opery w dzielnicy biznesowej na południu Bombaju, gdzie rozlokowane są liczne sklepy z diamentami.
Zamachowcy wykorzystali do przeprowadzenia zamachu m.in. skutery i motocykle. Według telewizji umieścili również ładunek wybuchowy w samochodzie. Sugeruje to zdaniem władz, że zamach zorganizowały raczej lokalne ugrupowania niż terroryści międzynarodowi.
Środowy zamach potępili w oświadczeniach prezydent Pakistanu Asif Ali Zardari i premier Yusuf Raza Gilani, składając kondolencje indyjskim władzom w związku ze "śmiercią, rannymi i stratami materialnymi".
Także prezydent USA Barack Obama "z całą stanowczością" potępił zamach w Bombaju i zapewnił, że Indie są "bliskim przyjacielem" Stanów Zjednoczonych i ich partnerem. Dodał, że USA "proponuje Indiom pomoc w doprowadzeniu sprawców tych ohydnych zbrodni przed oblicze sprawiedliwości".
Skomentuj artykuł