Belgia: brutalne morderstwo na tle homofobicznym. Sprawcami trzech nastolatków
Trzy osoby, podejrzane o brutalne morderstwo mężczyzny na tle homofobicznym w Belgii, to nastoletni chłopcy - informują belgijskie media. Ofiara w ostatni weekend została ciężko pobita i śmiertelnie pchnięta nożem.
Według "De Standaard" chłopcy, z których dwóch ma 17 lat, a jeden 16 lat, zostali przesłuchani w poniedziałek.
Morderstwo miało miejsce w parku w położonym we Flandrii mieście Beveren, niedaleko Antwerpii. Według mediów trójka nastolatków zwabiła 42-letniego Davida Polflieta pod pretekstem randki zaaranżowanej za pomocą aplikacji randkowej Grindr.
"Brussels Times" podaje, że cała trójka przyznała się do udziału w śmierci Polflieta, mówiąc, że nie zamierzali go zabić, ale okraść. Ofiara została ciężko pobita i śmiertelnie pchnięta nożem. Następnego dnia rowerzysta znalazł ciało i wezwał policję.
Prokuratura we Flandrii Wschodniej nie podała oficjalnego motywu, mówiąc, że weźmie pod uwagę wszystkie możliwości, ale wielu w Belgii potępiło morderstwo jako homofobiczne przestępstwo z nienawiści, w tym premier Alexander De Croo, który napisał na Twitterze, że jest „głęboko wstrząśnięty skrajną homofobią w Beveren”.
Na budynku, w którym mieści się siedziba rządu w Brukseli, zawisła tęczową flaga jako symbol solidarności ze społecznością gejowską.
Marc Van de Vijver, burmistrz Beveren, gdzie miało miejsce morderstwo, jest wstrząśnięty zbrodnią. „Sprawcy muszą zostać surowo ukarani, aby takie czyny nigdy więcej się nie powtórzyły” - powiedział cytowany przez "Brussels Times".
Jeśli morderstwo rzeczywiście zostanie uznane za przestępstwo z nienawiści, będzie to drugie morderstwo na tle homofobicznym, które miało miejsce w Belgii. W 2012 roku Ihsane Jarfi został zabity w Liege przez czterech mężczyzn z tego samego powodu. Każdego roku w ramach Międzynarodowego Dnia Przeciw Homofobii i Transfobii odbywa się cichy marsz ku jego pamięci.
Media opisują Polflieta jako sympatyczną, ciężko pracującą osobę. Pracował jako operator dźwigu w Lokeren. Mieszkał w pobliżu Sint-Niklaas ze swoim psem Marleyem, którego adoptował ze schroniska.
„Jesteśmy zszokowani” - powiedział De Standaardowi jego pracodawca Kenny De Backer. „David był fantastycznym pracownikiem, ale także bardzo ciepłą osobą, która zawsze była gotowa do pomocy. Będzie nam go ogromnie brakować” - dodał.
źródło: PAP / kk
Skomentuj artykuł