Bieda coraz ostrzejsza i dotkliwsza we Francji

(fot. nohodamon / flickr.com)
Szymon Łucyk / PAP / slo

W ciągu ostatniej dekady we Francji zaostrzyła się bieda i wzrosła liczba osób korzystających z pomocy charytatywnej - głosi raport organizacji Secours Catholique. Coraz częściej ubóstwo dotyka kobiety.

W ogłoszonym w tym tygodniu raporcie pt. "Spojrzenie na 10 lat biedy" jedna z największych francuskich organizacji charytatywnych Secours Catholique (Pomoc Katolicka) poinformowała, że w ubiegłym roku udzieliła wsparcia ponad 1,42 mln osób, w tym blisko 670 tys. dzieci. Dla porównania w 2001 roku z pomocy tej samej organizacji skorzystało w sumie około 1,39 mln osób w różnym wieku.

- Nie jest rzadkością, że te same osoby przychodzą do naszych ośrodków przez kolejne 3, 4 lub 5 lat - zauważył Schricke. I dodał: - Czasami wysyłamy na wakacje dzieci, których rodzice też wyjeżdżali z naszą organizacją. Ubóstwo jest więc przekazywane z pokolenia na pokolenie.

DEON.PL POLECA

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Bieda coraz ostrzejsza i dotkliwsza we Francji
Komentarze (5)
A
atka
11 listopada 2012, 16:46
To że śmierdzi i jest przemoc to nie jest problem tylko biedy, problem jest głębiej. W takich sytuacjach najbardziej rozbudowana pomoc materialna i w znalezieniu pracy nie załatwi problemu. Nie ma tez powodu czepiać się katolicyzmu ani intronizacji. Jeżeli Sławku masz pomysł co zrobić, zrób to. Może się okazać że masz efekty i to na długie lata. Nie ma co się rozglądać i rzucać powszechnych haseł, które dawno się wytarły. Ja widzę w Polsce biedę na co dzień, wśród ludzi kulturalnych, spokojnych i czystych. Jak liczą grosiki w spuermarkecie, jak przeliczają ceny, co tańsze, jak wybierają co kupić w tym miesiącu - leki (które właśnie przestano refundować) czy jedzenie. Przeceny w ciucholandach dają szansę na zakup odeży. Początek roku szkolnego w rodzinach gdzie jest np. tylko 2 dzieci jest już dość powszechną tragedią - pod koniec września sklepu spożywcze nie mają utargu, a wedliny leżą nie kupowane, bo rok szkolny się zaczął. Kwoty dochodu na członka rodziny, od których państwo dopłaca do bezsensownie drogich i głupich podręczników, są od wielu lat nie zmienane, więc mało kto dostaje taką dopłatę.  Ale bieda nie wpędza sama z siebie w patologię. Co do Kościoła, wiele razy byłam świadkiem konkretnej pomocy ze strony różnych parafii dla biednych, dla poszkodowanych w klęskach żywiołowych.  problem jest systemowy
S
Sławek
11 listopada 2012, 15:43
Robiłem taki artykuł o biedzie w naszym mieście i pojechałem do jednej odizolowanej dzielnicy. To miejsce gdzie miasto wybudowało parterowe szeregowce, zawilgocone i zapleśniałe. Pośród tych parterowców są baraki - dosłownie - bez łazienek a woda jest na zewnątrz. Ludzie załatwiają się na trwnikach a te szare okopcone rudery cuchną stęchlizną a w nich mieszka "Człowiek" Sa i poniemieckie rozpadające się domki gdzie ludzie żyja bez ogrzewania i ciepłej wody. Rozmawiałem z tymi ludźmi. Kilka kobiet płakało, totalnie upodlone, mówiły mi że żyją z pobliskiego wysypiska śmieci. Młodzi ludzie też tam chodza i zbierają śmieci by przeżyć bo nie ma pracy dla nich. Rozmawiam z jedną kobietą i jej synem - kobieta od ponad dwudziestu lat bezrobotna, chodzi na wysypisko razem z synem. Siedzimy przy stole w wilgotnym i wyziębionym mieszkaniu a ona płacze, łzy ciekną strugami i opowiada mi swoją historię. Większośc z tych ludzi upodlona do granic, bez nadzei na cokolwiek, alkocholizm i demoralizacja jako konsekwencja biedy. Miasto i PKP nie chcą zgodzic się na otwarcie przejazdu kolejowego by jeździł tam autobus a a przekroczenie tego przejazdu karają tych ludzi 50 złotowymi mandatami karząc matkom z wózkami przechodzić wiaduktem po rozsypujących się schodkach ktory jest w ruinie. Chodze od mieszkania do mieszkania, wszędzie bieda, brak pracy i totalne ubóstwo. A dwa lata wczesniej w moim mieście intronizują Chrystusa na Króla, obecni wszyscy włodarze miasta, okrągłe przemówienia i deklaracje. W innych budynkach socjalnych w mieście ludzie skomasowani w małych klitkach a na klatkach fetor i smród nie mytych ciał i moczu. Co dzien dochodzi do pobić, leje się krew, napady na mieszkania, na wielu drzwiach do mieszkań ogromne dziury po kopaniu drzwi i ich wyłamywaniu. Ludzie przerażeni i w depresji, brak pracy a ja patrzę sie na nich i słucham bo wiem co to znaczy - sam mieszkałem pośród nich i widziałem piekło. Pytam się sam siebie gdzie ja jestem? Czy to jest kraj katolicki?
S
Sławek
11 listopada 2012, 15:42
Robiłem taki artykuł o biedzie w naszym mieście i pojechałem do jednej odizolowanej dzielnicy. To miejsce gdzie miasto wybudowało parterowe szeregowce, zawilgocone i zapleśniałe. Pośród tych parterowców są baraki - dosłownie - bez łazienek a woda jest na zewnątrz. Ludzie załatwiają się na trwnikach a te szare okopcone rudery cuchną stęchlizną a w nich mieszka "Człowiek" Sa i poniemieckie rozpadające się domki gdzie ludzie żyja bez ogrzewania i ciepłej wody. Rozmawiałem z tymi ludźmi. Kilka kobiet płakało, totalnie upodlone, mówiły mi że żyją z pobliskiego wysypiska śmieci. Młodzi ludzie też tam chodza i zbierają śmieci by przeżyć bo nie ma pracy dla nich. Rozmawiam z jedną kobietą i jej synem - kobieta od ponad dwudziestu lat bezrobotna, chodzi na wysypisko razem z synem. Siedzimy przy stole w wilgotnym i wyziębionym mieszkaniu a ona płacze, łzy ciekną strugami i opowiada mi swoją historię. Większośc z tych ludzi upodlona do granic, bez nadzei na cokolwiek, alkocholizm i demoralizacja jako konsekwencja biedy. Miasto i PKP nie chcą zgodzic się na otwarcie przejazdu kolejowego by jeździł tam autobus a a przekroczenie tego przejazdu karają tych ludzi 50 złotowymi mandatami karząc matkom z wózkami przechodzić wiaduktem po rozsypujących się schodkach ktory jest w ruinie. Chodze od mieszkania do mieszkania, wszędzie bieda, brak pracy i totalne ubóstwo. A dwa lata wczesniej w moim mieście intronizują Chrystusa na Króla, obecni wszyscy włodarze miasta, okrągłe przemówienia i deklaracje. W innych budynkach socjalnych w mieście ludzie skomasowani w małych klitkach a na klatkach fetor i smród nie mytych ciał i moczu. Co dzien dochodzi do pobić, leje się krew, napady na mieszkania, na wielu drzwiach do mieszkań ogromne dziury po kopaniu drzwi i ich wyłamywaniu. Ludzie przerażeni i w depresji, brak pracy a ja patrzę sie na nich i słucham bo wiem co to znaczy - sam mieszkałem pośród nich i widziałem piekło. Pytam się sam siebie gdzie ja jestem? Czy to jest kraj katolicki?
S
Singielka
10 listopada 2012, 20:33
Witaj, niestety nie mogę Ci pomóc, bo również poszukuję pracy, widzę natomiast, że jesteś bez porównania w o wiele gorszej sytuacji niż ja. Mogę tylko się modlić, ale to normalna rzecz więc nie musiałam tego pisać, chciałam więc tylko zaapelować do innych czytelników następująco: Ludzie otrząśnijcie się, często komentujecie różne tak naprawdę nic nie wnoszące artykuły, uprawiacie dyskusje dla dyskusji, niektórzy kłócicie się tu na darmo przy okazji grzesząc przeciwko wierze i prawdom wiary, które powinniśmy z pokorą przyjmować. Jak można przejść obojętnie obok poniższego wpisu. Kto ma jakąkolwiek możliwość niech podziała i pomaże jak najszybciej człowiekowi w potrzebie i da mu pracę by nie musiał znowu stać się bezdomnym. I jeszcze jeden pomysł, może przydałby się jakiś dział w tym portalu z konkretną pomocą dla bezrobotnych. Podkreślam - konkretną i jak najszybszą? Jeśli jesteśmy chrześcijanami to pamiętajmy o tym próbujmy na miarę naszych możliwości pomagać sobie konkretnymi działaniami, zamiast czasem tylko gadać.
S
Sławek
10 listopada 2012, 16:34
Witam serdecznie wszystkich czytelników. Jestem z zawodu politologiem i doskonale rozumiem postępującą biedę w Francji. Sam pracuję za 250 złotych miesięcznie bo w moim mieście nie ma pracy. Robilem już wiele rzeczy w moim życiu, ciężka praca na budowie na czarno aż mdlałem z wycieńczenia. Pomimo że mam kilka zawodów i jestem elastyczny to tej pracy nie można nigdzie znaleźć. Doświadczyłem bezdomności i głodu setki razy a bywa i tak że głoduje kilka dni. W niemczech widziałem mnostwo biedy a jak pojechałem do Anglii to byłem przerażony gdy tam zetknąłem się z totalnym upodleniem człowieka. My Polacy nie mamy już nic wspólnego z chrześcijaństwem w większości. Mam argumenty i fakty na poparcie tego by nikt nie osądzał że moja wypowiedź jest stronnicza. Żałuję że robiłem studia bo one do niczego mi się nie przydały a teraz schowałem dyplom na zawsze i okazuję tylko zawodowe wykształcenie. Europa dawno zatraciła swoje chrześcijańskie oblicze a w Polsce ten proces jest taki sam. Robiłem badania na ten temat jako dziennikarz i wiem że 80% badanych nie ma nic wspólnego z Kościołem i moralnością. We Francji która jest tak bardzo zlaicyzowana, wydaje to cierpkie i gorzkie owoce tak jak w Polsce. Grozi mi bezdomność bo jeśli szybko nie znajdę pracy wyląduje na ulicy bo nie będę miał za co opłacić czynszu. Taka jest prawda która dotyka ludzi w całej Europie i widziałem to na własne oczy. Tylko najsilniejsi przetrwają i ci którzy umieją siłą i sprytem iść przez życie. Reszta tych którzy chca uczciwie iść przez życie każdego dnia będą się staczali w biedę i niebyt. Widze to i obserwuję każdego dnia bowiem jako dziennikarz rozmawiam z ludźmi. Nie mamy nic w sobie z tego co jest istotą chrześcijaństwa. Modlę się by Bóg mi pomógł bo nie mam nikogo innego na kogo mogę liczyć, szukam pracy codziennie ale słyszę jak firmy padają, zwalnia się ludzi. Jeśli się nie nawrócimy, wszyscy podobnie poginiemy.