Birma: Sikorski spotkał się z Aung San Suu Kyi
Szef MSZ Radosław Sikorski spotkał się w czwartek z birmańską noblistką, opozycjonistką Aung San Suu Kyi. Zaprosił ją do złożenia wizyty w Polsce. Suu Kyi zadeklarowała, że odwiedzi nasz kraj, nie określiła jednak kiedy.
Sikorski rozmawiał z Suu Kyi w jej rezydencji w Rangunie około godziny. Szef MSZ poinformował podczas konferencji prasowej, że zaprosił noblistkę do Polski w imieniu rządu. Suu Kyi otrzymała również listowne zaproszenie od byłego prezydenta Lecha Wałęsy.
- Bardzo chciałabym przyjechać do Polski. Jednak nie uda się to prawdopodobnie w tym roku. Być może w następnym - podkreśliła Suu Kyi.
W czerwcu laureatka Pokojowej Nagrody Nobla, a od niedawna też birmańska deputowana Aung San Suu Kyi po raz pierwszy od 24 lat opuści Birmę i odwiedzi Norwegię oraz Wielką Brytanię, w tym Oxford, gdzie studiowała w latach 70. Paszportu, który dostała na trzy lata, nie miała od czasu powrotu do Birmy w roku 1988, gdy przyjechała do kraju, by zająć się chorą matką. Kiedy stanęła na czele birmańskiego ruchu prodemokratycznego, władze zatrzymały ją i łącznie przez 15 lat przetrzymywały w areszcie domowym. Została z niego zwolniona w listopadzie 2010 roku.
- Chciałem zapewnić o wsparciu Polski dla procesu demokratycznej transformacji w Birmie. Dla Polaków jest bliskie to, co tu się dzieje. Przeszliśmy drogę od totalitarnego systemu do demokracji i wolnego rynku. To nie jest łatwy proces. Polska jest krajem, który może służyć za przykład i być inspiracją - powiedział Sikorski.
Suu Kyi podkreśliła, że od dzieciństwa podziwiała nasz kraj, m.in. za bohaterską postawę Polaków podczas II wojny światowej. "Zawsze podziwiałam to, jak Polacy przeszli przez komunizm" - dodała.
- Musimy bardzo dużo nauczyć się od naszych przyjaciół z Polski. Musimy korzystać z doświadczeń tych państw, które były w naszej sytuacji - zaznaczyła.
Sikorski podkreślił, że prawdopodobnie w ciągu roku Unia Europejska podejmie decyzję, czy zniesie zawieszone w kwietniu sankcje wobec Birmy. - Proces reform trwa w Birmie, ale jest bardzo kruchy - powiedział.
Skomentuj artykuł