Był skandal, teraz 3 agentów odchodzi ze służby
Trzech z 11 agentów służby ochrony rządu USA (Secret Service), zamieszanych w skandal obyczajowy z udziałem prostytutek w trakcie przygotowywania wizyty Baracka Obamy w Kolumbii, już odeszło ze służby albo wkrótce to uczyni - podały w środę źródła oficjalne.
- Choć śledztwo Secret Service w sprawie zarzutów nieodpowiedniego zachowania agentów w Cartagenie, w Kolumbii, znajduje się na wczesnym etapie i trwa, trzy zamieszane w sprawę osoby odchodzą - głosi oświadczenie Secret Service. Zapewniono w nim, że dochodzenie będzie rzetelne i drobiazgowe.
Jak sprecyzowano, jednemu z agentów, zajmującemu kierowniczo stanowisko, pozwolono odejść na emeryturę, a drugi, także znajdujący się wysoko w hierarchii służbowej, ma być zwolniony, ale przysługuje mu 30 dni na ewentualną apelację; trzeci z agentów sam odszedł ze służby.
Pozostałych ośmiu agentów, którzy sprowadzali prostytutki do hotelu, jest zawieszonych w obowiązkach. Ich licencje mogą zostać przywrócone po wyjaśnieniu sprawy. Kongres bada, czy zachowanie agentów nie naraziło na szwank bezpieczeństwa USA.
Agenci przebywali w Cartagenie przygotowując w zeszłym tygodniu wizytę Baracka Obamy, który przybył na szczyt obu Ameryk w czasie weekendu.
W odróżnieniu od USA, w Kolumbii prostytucja jest legalna.
Skomentuj artykuł