Były generał i bliski sojusznik Hugo Chaveza, który rządził Wenezuelą przed Maduro, został w piątek zatrzymany przez hiszpańską policję w związku z nakazem aresztowania wydanym przez USA w sprawie zarzutów o przemyt narkotyków.
Podczas sobotniej rozprawy Carvajal zaprzeczył, jakoby miał powiązania z przemytem narkotyków oraz lewacką partyzantką Rewolucyjne Siły Zbrojnych Kolumbii (FARC). Sprzeciwił się swojej ewentualnej ekstradycji do Stanów Zjednoczonych, argumentując, że jest związany z Hiszpanią. W kraju tym mieszka jego rodzina, która przybyła tam przed nim.
Carvajal zeznał przed sądem, że opuścił Wenezuelę przed miesiącem; najpierw łodzią odbył 16-godzinny rejs do Republiki Dominikany, po czym samolotem udał się do Madrytu.
Po ujęciu Carvajala strona amerykańska podkreślała wagę jego możliwej pomocy w walce z reżimem Maduro. Pragnący zachować anonimowość przedstawiciel administracji USA powiedział agencji Reutera, że Wenezuelczyk dysponuje cenną wiedzą i deklaruje chęć współpracy.
W lutym Carvajal potępił Maduro i poparł jego rywala, Juana Guaido.
Ministerstwo sprawiedliwości USA przekazało w piątek, że zwróciło się o ekstradycję Carvajala w związku z zarzutami o przemyt kokainy, postawionymi mu w 2011 roku i upublicznionymi trzy lata później.
W 2008 roku Carvajal został objęty amerykańskimi sankcjami za "znaczącą pomoc przy przemycie narkotyków" przez FARC.
W Wenezueli od ponad dwóch miesięcy trwa stan faktycznej dwuwładzy. Na fali masowych wystąpień przeciwko prezydentowi Nicolasowi Maduro lider opozycji, szef parlamentu Juan Guaido ogłosił się 23 stycznia tymczasowym prezydentem kraju i uznał prezydenturę rywala za nielegalną. USA jako pierwsze uznały Guaido za prawowitego reprezentanta Wenezueli, a ich śladem poszło kilkadziesiąt innych państw, w tym większość członków UE. Władzę Maduro uznają m.in. Rosja i Chiny.
Skomentuj artykuł