Cameron: Cięcia będą trudne, ale dadzą owoce
Brytyjski premier David Cameron powiedział, że cięcia wydatków publicznych będą trudne, ale w dłuższej perspektywie ich owocem będzie wzrost gospodarczy, inwestycje, miejsca pracy i większe przychody ludności. Na zjeździe torysów wezwał rodaków "do broni".
Wypowiadając się na dorocznym kongresie w Birmingham, pierwszym, na którym wystąpił jako premier, Cameron wskazał w środę, że dla cięć nie ma "rozsądnej alternatywy" i obiecał, że będą sprawiedliwe. - Słuszne jest, by ludzie o znacznych dochodach wzięli na siebie większy ciężar redukcji deficytu - oświadczył.
Cameron podkreślał, że po 13 latach rządów Partii Pracy stan państwowej kasy jest katastrofalny. Wyliczył, że w obecnym roku obrachunkowym poziom długu, który musi zaciągnąć rząd, by utrzymać państwo, przekracza budżet publicznej służby zdrowia, a obsługa długu kosztować będzie w br. 43 mld funtów szterlingów.
Skrytykował proponowane przez poprzedni rząd plany zmniejszenia deficytu budżetowego o połowę w okresie czterech lat, wskazując, że oznaczały one, iż w proporcji do PKB dług nadal by narastał, a jego ewentualna redukcja wymagałaby później głębszych cięć niż te, które potrzebne są teraz.
Brytyjski premier potwierdził, że niemal wszystkie resorty rządowe będą musiały dokonać cięć w okresie najbliższych czerech lat średnio o 25 proc. Wskazywał przy tym, że cięcia na taką skalę, lub nawet głębsze (7 proc. rocznie), nie są niczym nadzwyczajnym w biznesie prywatnym.
Cameron zaapelował do wyborców, by wykazywali się społeczną inicjatywą, przedsiębiorczością i brali sprawy w swoje ręce, rozwiązując problemy na szczeblu lokalnym. Rolą rządu jest umożliwienie im tego przez zmniejszanie biurokratycznej kontroli, usuwanie uciążliwych przepisów i tworzenie lepszego systemu podatkowego.
- Wielkie społeczeństwo musi być społeczeństwem przedsiębiorczym - oświadczył brytyjski premier, nawiązując do idei zakładającej zwiększenie obywatelskiej aktywności przy jednoczesnej redukcji zadań wykonywanych przez aparat państwowy, przeciwstawianej przez konserwatystów zbiurokratyzowanemu państwu inwigilującemu obywateli za rządów Partii Pracy. - To konserwatyści są dziś partią radykalną - oświadczył Cameron. - Społecznej sprawiedliwości nie mierzy się poziomem wydatków na świadczenia socjalne, lecz tym, ilu ludzi mogło samodzielnie stanąć na nogi dzięki szansie, która się przed nimi pojawiła - mówił.
Swoje przemówienie Cameron zakończył słowami lorda Kitchenera "Twój kraj cię potrzebuje" (słynne "Your country needs you" wypisane na plakacie zachęcającym Brytyjczyków do wstępowania do armii w czasie drugiej wojny światowej). Podkreślił, że apel o budowę wielkiego społeczeństwa jest radykalną propozycją zmiany relacji państwo-społeczeństwo i należy potraktować go jak wezwanie do broni.
Cameron zapowiedział też w Birmingham, że brytyjskie jednostki bojowe zostaną wycofane z Afganistanu do 2015 roku, pociski Trident (brytyjski potencjał odstraszania nuklearnego) zostaną zmodernizowane, a w maju 2011 roku zostanie rozpisane referendum w sprawie nowej ordynacji wyborczej.
Dodał też, że w najbliższym tygodniu była premier Margaret Thatcher, pierwsza kobieta na czele rządu W. Brytanii, która sprawowała ten urząd w latach 1979-1990, spędzi swoje 85. urodziny na Downing Street.
Skomentuj artykuł