Chiński dysydent skazany na 11 lat więzienia
Sąd w Pekinie skazał w piątek na 11 lat więzienia czołowego chińskiego dysydenta Liu Xiaobo, oskarżonego o "podżeganie do działalności wywrotowej" - powiadomił jego adwokat Shang Baojun.
Liu, któremu groziła kara do 15 lat pozbawienia wolności, ma 10 dni na odwołanie się od wyroku. Jego żona Liu Xia zapowiedziała, że opozycjonista skorzysta z tej możliwości.
– Jesteśmy bardzo zaniepokojeni orzeczoną dzisiaj karą 11 lat więzienia – oświadczył Gregory May, pierwszy sekretarz ambasady USA w Chinach. Podobnie jak inni zachodni dyplomaci nie został on wpuszczony na środową rozprawę, na której zapadł werdykt, ani na jego ogłoszenie w piątek.
Waszyngton oraz niektóre rządy UE, a także liczne zachodnie organizacje pozarządowe bezskutecznie apelowały do Pekinu o uwolnienie Liu.
Według broniącej praw człowieka fundacji Dui Hua z San Francisco, 11 lat pozbawienia wolności to najsurowszy wyrok, jaki chińskie władze wydały dotychczas na podstawie zarzutu o "podżeganie do działalności wywrotowej".
Liu jest jednym z czołowych dysydentów chińskich od roku 1989, kiedy odegrał wybitną rolę w demonstracjach zwolenników demokratyzacji na placu Tiananmen w Pekinie, krwawo stłumionych przez władze. Wówczas po raz pierwszy został skazany na 20 miesięcy pozbawienia wolności. W latach 90. spędził kolejne trzy lata w obozie pracy, a następnie osiem miesięcy w areszcie domowym.
Skomentuj artykuł