Prezydenci debatowali we wtorek na zamku praskim. Mówili m.in. o Rosji i zagrożeniu, jakie niesie ona dla jedności NATO. "Niestety - zagrożenia, które nas niewoliły przez ponad 40 lat dzisiaj wracają, w trochę innej postaci, ale bez wątpienia wracają" - powiedział Duda. "Czy jest potrzebna nasza gotowość, kiedy już jesteśmy częścią rzeczywiście wolnego świata nie tylko mentalnie, ja wierzę w to, że byliśmy zawsze, ale także i politycznie i geopolitycznie? Czy powinniśmy na nie odpowiadać? Tak, powinniśmy" - podkreślił prezydent.
Duda mówił też o rosyjskich działaniach mających na celu skłócenie poszczególnych krajów NATO. Jego zdaniem Moskwa prowokuje i testuje, jak Sojusz będzie reagował na jej postępowanie. Wspomniał o naruszaniu przestrzeni powietrznej krajów bałtyckich. Zdaniem polskiego prezydenta NATO reaguje na takie kroki i nie powinno z tego zrezygnować. "Jeżeli przestaniemy, to za chwilę będziemy mieć rosyjskie samoloty nad Pragą, Warszawą lub Berlinem" - ostrzegł.
Słowacki prezydent powiedział, że celem Rosji jest rozbicie jedności Sojuszu Północnoatlantyckiego. Moskwa wykorzystuje do tego środki ekonomiczne, dyplomatyczne a także propagandę. "Rosja boi się naszej jedności i siły" - mówił Kiska.
"Kto boi się prowokacji, okazuje jedynie własną słabość. Kraj dumny i świadomy tego, że może, we współpracy z sojusznikami, obronić się sam, nie powinien się bać“ - powiedział prezydent Czech.
Prezydent Węgier zaakcentował, że jego kraj przestrzega i będzie przestrzegać wymierzonych w Rosję sankcji; chronił i będzie chronić niebo nad krajami bałtyckimi, ale - jak powiedział - trzeba prowadzić dialog z Rosją oraz starać się jak najszybciej obniżyć polityczne napięcie.
Prezydenci mówili także o bezpośrednim zagrożeniu dla bezpieczeństwa NATO, a w szczególności Europy Środkowej i Wschodniej. Potwierdzili gotować do zwiększania wydatków na obronność. W Polsce i na Węgrzech parlamenty zapisały w ustawach obowiązek finansowania armii w wysokości 2 proc. PKB. Zeman deklarował, że jego kraj osiągnie ten wskaźnik w 2024 roku, a Kiska mówił o roku 2022.
Na konferencji prasowej po spotkaniu prezydentów państw Grupy Wyszehradzkiej Duda został zapytany, czy jego apel dotyczący zwiększenia nakładów na obronność do 2,5 proc. PKB nie jest ignorowany przez stronę rządową.
Duda zwrócił uwagę, że niedawno została przyjęta ustawa, na mocy której wydatki na obronność mają wzrosnąć do 2,5 proc. PKB do 2030 roku. "Rzeczywiście zaapelowałem, żeby to było 2,5 proc. do roku 2024, ale - to trzeba jasno powiedzieć - pod warunkiem, że sytuacja gospodarcza Polski będzie co najmniej taka, jak jest w tej chwili. Tzn. że będziemy mieli tak dobre wyniki gospodarcze, czy wręcz doskonałe wyniki gospodarcze, jakie mamy w tym momencie" - tłumaczył polski prezydent.
Podczas debaty Duda parokrotnie podkreślał znaczenie decyzji Sojuszu o rozmieszczeniu żołnierzy na wschodniej flance NATO. Jego zdaniem to w tej chwili ostatecznie przypieczętowało zakończenie istnienia rosyjskiej strefy wpływów. Prezydent pokreślił znaczenie obecności w Polsce żołnierzy amerykańskich.
Obecna podczas debaty prezydentów zastępczyni sekretarza generalnego NATO Rose Gottemoeller powiedziała, zwracają się do prezydentów Grupy Wyszehradzkiej: "Wasze członkostwo jest wielkim sukcesem. Zapewniło wam stabilność i powodzenie. Wszyscy odnieśliście konkretne korzyści“. Zadeklarowała, że drzwi do Sojuszu pozostają otwarte. Niedawno dołączyła Czarnogóra, a teraz czekamy na 30. członka - Macedonię - mówiła. Dziękowała również za udział w misjach zagranicznych, podkreślając, że niektórzy z żołnierzy ponieśli najwyższą ofiarę.
Czeski prezydent podkreślił znaczenie walki NATO z terroryzmem. Jego zdaniem Sojusz w większym stopniu powinien uczestniczyć walce z Państwem Islamskim. Uznał też, że nie powinno się prowadzić bezpośrednich rokowań z ruchem talibów. Przypomniał zasadę, że "z terrorystami się nie negocjuje, z terrorystami trzeba walczyć“. Skrytykował fakt, że rokowania prowadzone są z pominięciem rządu Afganistanu, co jego zdaniem przypomina negocjacje w 1938 r. w Monachium zakończone kapitulacją wobec Niemiec. Zeman uważa, że negocjacje z talibami mogą doprowadzić do odrodzenia się tam bazy terroryzmu, który będzie atakować kraje Zachodu.
Debata prezydentów V4 została zorganizowana w 20. rocznicę oficjalnego przyjęcia Polski, Czech i Węgier do struktur Sojuszu Północnoatlantyckiego. Pięć lat później do NATO przyjęto także Słowację. Kraje Europy Środkowej otrzymały zaproszenie do członkostwa w Sojuszu podczas szczytu w Madrycie w 1997 r. Ministrowie spraw zagranicznych przekazali dokumenty ratyfikacyjne sekretarz stanu USA Madeleine Albright w Independence 12 marca 1999 r.
Była szefowa amerykańskiej dyplomacji uczestniczyła w Pradze w międzynarodowej konferencji "Nasze bezpieczeństwo nie jest oczywiste". Zwróciła uwagę, że w krajach NATO rośnie w siłę nacjonalizm, przyjmowane są ustawy osłabiające opozycję lub media. Jej zdaniem nie powinno się pomagać rosyjskiemu prezydentowi Władimirowi Putinowi, który stara się podzielić Sojusz i osłabić demokrację. Albright przekazała posłanie od byłego prezydenta Billa Clintona, który urzędował w Białym domu podczas rozszerzenia Sojuszu. Clinton uznał, że rozszerzenie było rzeczą słuszną i wzmocniło Sojusz.
Skomentuj artykuł