Depardieu - ambasador i błazen nowej Rosji
Francuski aktor Gerard Depardieu, który na początku stycznia otrzymał rosyjskie obywatelstwo, w piątek nazwał siebie ambasadorem nowej, nieznanej obcokrajowcom Rosji, gdzie artyści otaczani są opieką.
- Istnieje nowa Rosja, która się budzi i jest tym wszystkim, co kocham", która "otacza opieką literaturę, autorów, malarzy i muzyków - oświadczył Depardieu podczas otwarcia odnowionego kina "Illuzion" w Moskwie.
- Zagraniczne kraje jeszcze wcale nie znają" tej Rosji - dodał. - Wasz prezydent próbuje przywrócić honor rosyjskim mężczyznom i kobietom - podkreślił jeden z najpopularniejszych francuskich aktorów.
- Jestem po trochu posłańcem, błaznem świata zachodniego, ambasadorem nowej Rosji, którą tak kocham - powiedział.
- Macie wiele pięknych kobiet i wielu dobrych mężczyzn - dodał 64-letni Depardieu.
Zapewnił też, że choć jeszcze nie mówi po rosyjsku, to nauczy się tego języka. - Ten moment nadejdzie, nauczę się - podkreślił.
Gerardowi Depardieu we Francji zarzuca się, że opuścił ojczyznę, by nie płacić 75-procentowego podatku dla bardzo zamożnych. Prezydent Rosji Władimir Putin, który nazwał go swoim przyjacielem, na początku roku wydał dekret nadający aktorowi rosyjskie obywatelstwo.
Skomentuj artykuł