Estonia chce euro. Bułgaria rezygnuje
Bułgaria przyznała w piątek, że z uwagi na wysoki deficyt budżetowy rezygnuje na razie ze starań o wejście do strefy euro. Z kolei Estonia zapewnia, że spełnia wszelkie kryteria i ma nadzieję, iż przejdzie na wspólną europejską walutę od początku przyszłego roku.
Przeliczony ponownie bułgarski deficyt budżetowy w 2009 roku wyniósł 3,7 proc. PKB, choć pierwotnie zakładano zaledwie 1,9 proc. - powiedział bułgarski minister finansów Simeon Diankow. Premier Bojko Borysow potwierdził, że Bułgaria nie spełnia kryteriów, więc na razie nie będzie się ubiegać o wejście do strefy euro.
- Praktycznie oszukaliśmy kolegów (z Brukseli), kiedy twierdziliśmy, że jesteśmy gotowi na wejście do strefy euro - powiedział Borysow. Wyjaśnił, że jego rząd (u władzy od połowy 2009 roku) nie wiedział o "pułapkach" budżetowych - kontraktach na sumę 2,1 miliarda lewów (ok. 1 miliarda euro), na które w budżecie nie było środków.
Sofia poinformowała już Brukselę o faktycznej wielkości deficytu budżetowego w 2009 roku.
Estonia jest natomiast pewna swoich danych. - Jeśli strefa euro będzie się trzymała własnych reguł, 1 stycznia (2011 roku) dołączymy do niej, bo spełniamy wszystkie kryteria - powiedział niemieckiej agencji dpa prezydent Toomas Hendrik Ilves.
Skomentuj artykuł