Generał USA: NATO musi uznać Rosję za zagrożenie
Podstawą strategii NATO w Europie musi być uznanie, że Rosja stanowi egzystencjalne zagrożenie dla USA, ich sojuszników i międzynarodowego porządku - uważa generał Philip Breedlove, który do maja dowodził w Europie siłami NATO i USA.
W artykule dla amerykańskiego prestiżowego dwumiesięcznika "Foreign Affairs" Breedlove zaznacza, że Rosja chce znów być globalną potęgą, szuka okazji do rozszerzenia swych wpływów za granicą, co pokazała jej interwencja w Syrii, a relacje z Zachodem uważa za grę zero-jedynkową, co jego zdaniem nie zmieni się w przewidywalnej przyszłości.
"Rząd (prezydenta Władimira) Putina nie pozwoli żadnemu narodowi, nad którym ma wystarczającą władzę, na zbliżenie się z Zachodem, czyli dołączenie do UE i NATO, i zrobi wszystko w swojej mocy, by szerzyć niestabilność w krajach takich jak Gruzja, Mołdawia czy Ukraina. Niewątpliwie Putin wie, że UE i NATO zastanowią się dwa razy, nim przyjmą w swe szeregi kraj zamieszany w tzw. zamrożony konflikt" - pisze generał.
Jednocześnie Rosja będzie nadal modernizować swoje siły zbrojne, by stworzyć równowagę dla obecnej przewagi technologicznej NATO - zaznacza Breedlove, dodając, że Rosja ma coraz lepsze "zaawansowane systemy obrony powietrznej, pociski manewrujące obrony wybrzeża, obronę przeciwokrętową i odpalane z powietrza pociski manewrujące".
Aby w razie konfliktu zablokować amerykańskim siłom dostęp do strefy konfliktu, "Rosja tworzy +strefy antydostępowe+ na swych peryferiach, w tym na Bałtyku i Morzu Czarnym, w Arktyce i na rosyjskim Dalekim Wschodzie"; poza tym rosnąca obecność Rosji w Syrii sprawia, że "Moskwa mogłaby zagrozić siłom USA i sojuszników operujących we wschodniej części Morza Śródziemnego oraz nad Syrią" - zaznacza Breedlove.
"Rosja udowodniła, że przy minimalnym wysiłku i stosunkowo niewielkim kosztem może wywołać w USA i wśród ich sojuszników poważne obawy natury politycznej i wojskowej. Dotychczas USA i NATO reagowały tylko na prowokacje Rosji zamiast im zapobiegać. USA i ich sprzymierzeńcy muszą więc zająć aktywne stanowisko, które zmieni rachunek (zysków i strat) po stronie Moskwy, nim ta podejmie agresywne działania. W ramach nowej strategii USA i ich alianci powinni z wyprzedzeniem ustalić i jasno zakomunikować, kiedy będą odpowiadać na działania Rosji, kiedy będą je ignorować i kiedy będą dążyć do współpracy". Strategia NATO powinna uspokoić sojuszników i sprawić, że Kreml zrozumie, jakie konkretne konsekwencje pociągną za sobą jego prowokacje - przekonuje generał.
"Kreml szanuje tylko siłę, a słabość i brak czujności u innych traktuje jako okazję do wykorzystania, więc USA i NATO muszą utrzymać twarde stanowisko, zwłaszcza wobec haniebnych i wymuszających prób podejmowanych przez Rosję, by państwom na swoich obrzeżach uniemożliwić zbliżenie z UE i NATO" - podkreśla Breedlove.
Aby ta strategia NATO była skuteczna, USA i państwa sojusznicze muszą pokazać, że ich siły w Europie stanowią "wiarygodny czynnik odstraszający" - dodaje generał. USA muszą opracowywać i stosować nowe rodzaje broni o większym potencjale bojowym, a pozostali członkowie NATO muszą przejąć na siebie część ciężarów, wykorzystując zdobyte umiejętności w zwalczaniu partyzantek i doświadczenie w operacjach stabilizacyjnych.
"Wypracowanie skutecznej kombinacji sił stale wysuniętych i rozmieszczanych rotacyjnie, wraz ze zmagazynowanym uprzednio sprzętem i możliwością szybkiego wzmocnienia sił USA w Europie przez siły z kontynentalnych Stanów Zjednoczonych, odstraszy Rosję i uspokoi sojuszników Waszyngtonu (...)" - pisze Breedlove. Postuluje, by USA zmagazynowały w Europie wyposażenie dla "dwóch lub trzech dodatkowych brygad pancernych" w Europie Wschodniej oraz zapasy dla tych sił na co najmniej dwa miesiące intensywnego konfliktu.
Breedlove apeluje do USA o zachowanie broni jądrowej jako kluczowego czynnika odstraszającego Rosję oraz podkreśla, że Waszyngton nie powinien pozwalać na złagodzenie sankcji, którymi Moskwa została objęta po aneksji Krymu i inwazji w ukraińskim Donbasie. Zaznacza, że USA powinny wzmacniać potencjał obronny i promować organizacje społeczeństwa obywatelskiego "wśród najbardziej narażonych partnerów", a także "muszą wykazać się chęcią do podjęcia trudnej decyzji o użyciu siły w razie potrzeby".
Skomentuj artykuł