Izba Gmin za referendum ws. wyborów
Izba Gmin przyjęła we wtorek późnym wieczorem stosunkiem głosów 365 do 187 zgłoszoną przez rząd poprawkę do ustawy o reformie konstytucji, przewidującą rozpisanie referendum w sprawie modyfikacji obowiązującej obecnie większościowej ordynacji wyborczej.
Okręgi pozostałyby jednomandatowe, ale zamiast obecnego systemu, w którym mandat zdobywa kandydat, który zdobył największe poparcie, zwycięzca musiałby uzyskać co najmniej 50 proc. oddanych głosów. Wyborca stawiałby numerki przy wszystkich nazwiskach kandydatów według swoich preferencji, zamiast krzyżyka przy nazwisku jednego kandydata, jak jest obecnie.
Jeśli żaden z kandydatów nie uzyskałby 50 proc. głosów tzw. pierwszej preferencji, odpadałby kandydat, który uzyskał najmniejsze poparcie, a głosy drugiej preferencji jego wyborców przypadałyby pozostałym kandydatom. Procedura powtarzana byłaby do czasu, aż któryś z kandydatów uzyskałby 50 proc.
Liberalni Demokraci zgłosili własną poprawkę, która została w głosowaniu w Izbie Gmin odrzucona. Przewidywała ona wystawianie wielu kandydatów z jednej partii, przy czym wyborcy głosowaliby na poszczególnych kandydatów, a nie na listy partyjne. Z kolei Parta Konserwatywna chce zachowania istniejącego systemu, zapewniającego na ogół stabilną bazę rządzenia i eliminującego małe partie. Argumentuje też, że referendum byłoby niepotrzebnym wydatkiem w chwili, gdy Wielka Brytania boryka się z wysokim deficytem budżetowym.
Organizując referendum i zmieniając ordynację kierownictwo rządzącej Partii Pracy chce odbudować społeczne zaufanie do życia politycznego, któremu zaszkodził skandal związany z refundacją poselskich wydatków, a także przeciągnąć Liberalnych Demokratów na swoją stronę w razie, gdyby wynik wyborów był nierozstrzygający i żadna z partii nie uzyskałaby bezwzględnej większości.
Poprawka ma także przeciwników w Partii Pracy. Grupa laburzystowskich posłów sądzi, że skutkiem przyjęcia nowej ordynacji będzie zwycięstwo kandydata najmniej niepopularnego wśród wyborców, a nie najbardziej popularnego.
Skomentuj artykuł