"Koalicja nie ma mandatu na zabicie Kadafiego"

Premier Rosji Władimir Putin ostro skrytykował we wtorek zachodnie siły za działania w Libii podkreślając, że koalicja nie ma mandatu do zabicia Muammara Kadafiego.

Przebywający z wizytą w Danii premier Rosji powiedział na konferencji prasowej w Kopenhadze, że nikt nie dawał przywódcom innych państw prawa do wykonania wyroku - przy czym bez procesu - na Kadafim.

- Kto na to pozwolił? Był jakiś proces? Kto bezprawnie zadecydował o egzekucji tego człowieka? - powiedział rosyjski premier. - Mało jest takich reżimów na świecie? I co, teraz będziemy interweniować we wszystkich takich konfliktach? Spójrzcie na Afrykę, na Somalię. Będziemy bombardować każdy taki kraj? - pytał Putin.

- Powinniśmy działać w ramach prawa międzynarodowego, świadomi odpowiedzialności i w trosce o cywilów - powiedział Putin krytykując, jak się wyraził, tzw. cywilizowaną społeczność, która niszczy infrastrukturę Libii i za sprawą działań której ginie ludność cywilna. Putin wyraził przypuszczenie, że interwencja w Libii jest podyktowana tym, że kraj ten ma wielkie zasoby ropy.

Putina zapytano na konferencji prasowej w Kopenhadze, dlaczego nazwał operację przeciwko Kadafiemu wyprawą krzyżową.

Putin powiedział w marcu, że rezolucja Rady Bezpieczeństwa ONZ dotycząca Libii przypomina "średniowieczne wezwania do wypraw krzyżowych, za co został upomniany przez prezydenta Miedwiediewa. Rzecznik Putina wyjaśniał później, że uwagi premiera Rosji na temat rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ dotyczącej Libii były jego prywatną opinią.