Sprawozdanie w tej sprawie przygotowane przez europosła PO Janusza Lewandowskiego zostało przyjęte przez eurodeputowanych bez głosu sprzeciwu.
"Fundusz Solidarności jest uruchamiany dla Polski, ale nie tylko, bo katastrofy żywiołowe miały miejsce w Grecji, na Litwie i w Bułgarii. 12,2 mln euro jest przeznaczone dla Polski. Oby środki zostały wypłacone jak najszybciej" - powiedział PAP Lewandowski
Jak zaznaczył, pieniądze są rekompensatą za straty poniesione w czasie nawałnic w trzech województwach. Pieniądze mają być przeznaczone na odbudowę infrastruktury.
W sierpniu 2017 roku na Pomorzu, Kujawach i w Wielkopolsce miały miejsce wyjątkowo gwałtowne burze i silne opady deszczu, które spowodowały zniszczenia lasów, infrastruktury oraz prywatnych zabudowań. O przyznanie środków z Funduszu Solidarności zwróciły się jesienią ubiegłego roku do Komisji Europejskiej polskie władze. Aby środki zostały uruchomione, zgodę musi wyrazić jeszcze cały PE oraz państwa członkowskie w Radzie UE.
Lewandowski przewiduje, że nie będzie z tym żadnych problemów. "Jedyny problem po nawałnicach stwarzał polski rząd ociągając się z wnioskiem do Brukseli" - napisał europoseł na Twitterze.
Zarzuty te odpierał eurodeputowany PiS Zbigniew Kuźmiuk, który również zasiada w komisji budżetowej PE. "Rząd nie ociągał się ze złożeniem wniosku, tylko precyzyjnie szacował straty. To nie jest tak, że można do KE wysłać coś - że tak się wyrażę - spod dużego palca. To musi być precyzyjnie opracowany materiał, bo naprawdę temu wszystkiemu bardzo wyraźnie się urzędnicy w KE przyglądają" - powiedział PAP i Polsatowi Kuźmiuk.
Samo MSWiA tłumaczyło w maju tego roku, że zgodnie z przepisami wniosek aplikacyjny o wsparcie z Funduszu Solidarności UE dla trzech najbardziej dotkniętych przez ubiegłoroczne nawałnice województw należało przekazać do Brukseli w terminie do 12 tygodni od wystąpienia katastrofy. Wniosek został przesłany do Komisji Europejskiej 25 października 2017 r. Obejmował on zarówno informację o oszacowanych stratach, jak i poniesionych kosztach działań nadzwyczajnych, w tym wysokości dotychczasowego wsparcia ze środków budżetu państwa.
Środowe głosowanie poza Polską dotyczyło też Grecji, Litwy i Bułgarii. W sumie cztery kraje mają otrzymać z UE 34 mln euro, z czego nad Wisłę ma trafić dokładnie 12,279 mln euro. Wsparcie dla Litwy, którą nawiedziła powódź, wynosi 16,9 mln euro, a Bułgarii (zmagała się z nawałnicami i powodziami) 2,2 mln euro. Grecja, która ucierpiała w wyniku trzęsienia ziemi w lipcu 2017 r., ma otrzymać 2,5 mln euro.
W wyniku ubiegłorocznych nawałnic w Polsce zginęło sześć osób. Poszkodowane zostały 62 osoby, w tym 23 strażaków. Uszkodzonych zostało 4,8 tys. budynków, z czego 3,4 tys. to domy mieszkalne. Ogromne szkody nawałnice wyrządziły w lasach. Z szacunków Lasów Państwowych wynika, że straty to 7,7 mln m sześc. powalonych drzew oraz 38 tys. ha zniszczonych lasów. MSWiA jesienią ubiegłego roku szacowało straty na 2,1 mld zł, z czego 1,1 mld to straty Lasów Państwowych.
W 2017 roku zaraz po przejściu nawałnic rząd uruchomił pieniądze pochodzące z rezerwy celowej budżetu przeznaczone na pomoc mieszkańcom. W sumie była to kwota w wysokości 109,5 mln zł. Były to środki przeznaczone zarówno na pomoc doraźną, jak i na remont oraz odbudowę budynków mieszkalnych i gospodarczych.
Zgodnie z unijnymi zasadami dotyczącymi wypłat z Funduszu Solidarności do wniosku nie kwalifikują się straty powstałe w prywatnych gospodarstwach oraz straty objęte ubezpieczeniem. Dlatego wysokość tzw. strat kwalifikowalnych wyniosła 1,38 mld zł.
Środki z Funduszu Solidarności UE mogą zostać przeznaczone na wsparcie odbudowy i pokrycie części kosztów interwencji służb ratunkowych, tymczasowego zakwaterowania i działań w zakresie usuwania zniszczeń oraz ochrony dziedzictwa kulturowego. Mają one na celu zmniejszenie obciążenia finansowego poniesionego przez władze krajowe po wystąpieniu klęsk żywiołowych.
Skomentuj artykuł