Kurdowie odrzucili tureckie żądania, nie wycofają się

(fot. PAP/EPA/YOUSSEF BADAWI)
PAP / kw

Syryjscy Kurdowie z Partii Unii Demokratycznej (PYD) odrzucili w niedzielę tureckie żądania, aby wycofali się z zajmowanych na północy Syrii terytoriów - poinformował agencję Reutera wiceszef partii Saleh Muslim. Ostrzegł Ankarę przed skutkami interwencji.

Armia turecka drugi dzień z rzędu ostrzeliwała w niedzielę rejon kontrolowany przez siły kurdyjskie w prowincji Aleppo na północy Syrii, zabijając dwóch bojowników - poinformowało wcześniej tego dnia Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka. Celem ostrzału była m.in. baza lotnicza Menagh.

Przedstawiciel PYD przypomniał, że przed zdobyciem Menagh baza znajdowała się w rękach dżihadystów z Frontu al-Nusra.

"Czy oni chcą, aby Front al-Nusra tu pozostał, albo żeby reżim (prezydenta Syrii Baszara al-Asada) przyszedł i ją zajął?" - pytał Muslim w rozmowie telefonicznej z Reutersem. Zapewnił jednocześnie, że Kurdowie odrzucają wszelkie tureckie żądania opuszczenia bazy i wycofania się ze zdobytych obszarów. Przestrzegł też Turcję przed mieszaniem się w wewnętrzne sprawy Syrii.

Muslim jednocześnie ostrzegł Ankarę, że ich ewentualna interwencja spotka się z oporem "wszystkich Syryjczyków".

Turcja domaga się od Kurdów wycofania sił z terytoriów na północy Syrii, zajętych w ostatnich dniach. Agencja Reutera przypomina, że Ludowe Jednostki Obrony (YPG) kontrolują prawie cały pas wzdłuż granicy syryjsko-tureckiej. Ich oddziały zdobyły 10 lutego także bazę lotniczą Menagh, która jest jednym z głównych celów tureckich ataków. Siły dowodzone przez Kurdów, przy wsparciu rosyjskiego lotnictwa prowadzącego bombardowania w Syrii, odbiły z rąk rebeliantów to dawne lotnisko wojskowe syryjskiej armii w pobliżu granicy z Turcją.

Według informacji Obserwatorium najbardziej intensywny ostrzał kurdyjskich pozycji odbywał się w niedzielę o 1 w nocy czasu polskiego.

Ostrzał artyleryjski pozycji YPG trwa w sytuacji, gdy - jak pisze Reuters - Ankara jest coraz bardziej zirytowana wsparciem USA dla Partii Unii Demokratycznej (PYD), czyli ugrupowania syryjskich Kurdów. Waszyngton udziela wsparcia PYD i jej zbrojnej milicji YPG w walce z bojownikami Państwa Islamskiego (IS) w Syrii. Od wielu miesięcy wsparcie to stanowi źródło napięć między Waszyngtonem a Ankarą.

Premier Ahmet Davutoglu powiedział w sobotę, że jeśli zaistnieje jakiekolwiek zagrożenie dla Turcji, to władze w Ankarze nie zawahają się użyć w Syrii takich środków, jak na północy Iraku, gdzie siły tureckie prowadzą ofensywę przeciwko bojownikom Partii Pracujących Kurdystanu (PKK).

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Kurdowie odrzucili tureckie żądania, nie wycofają się
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.