Prokuratura Generalna Litwy wnioskuje o najsurowszą karę, dożywocia, dla byłego ministra obrony ZSRR Dmitrija Jazowa, oficera KGB Michaiła Gołowatowa i kilku innych oficerów.
W 2015 roku prokuratura litewska oskarżyła o zbrodnie wojenne i zbrodnie przeciwko ludzkości 66 obywateli Rosji, Białorusi i Ukrainy w związku z wydarzeniami z 13 stycznia 1991 roku. Proces rozpoczął się w 2016 roku. Rosja odmówiła współpracy z sędziami prowadzącymi proces i nie wyraziła zgody na przesłuchanie podejrzanych będących jej obywatelami.
Sprzeciw Rosji
Przed kilkoma miesiącami Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej wszczął sprawę karną wobec przedstawicieli Prokuratury Generalnej i sędziów Litwy w związku z postępowaniem prowadzonym przez stronę litewską.
Komitet oznajmił, że działania pracowników litewskiego wymiaru sprawiedliwości mają charakter bezprawny i dopatruje się w nich znamion przestępstwa, jakim jest pociągnięcie do odpowiedzialności karnej osób niewinnych.
Litwa tę decyzję władz Rosji oceniała jako próbę wywierania presji na sędziów i prokuratorów.
Uchwalenie Aktu Niepodległości
13 stycznia 1991 roku w Wilnie od kul i pod gąsienicami czołgów stacjonujących tam wojsk radzieckich zginęło 14 osób, a kilkadziesiąt zostało rannych. Tej nocy tysiące bezbronnych ludzi zebrały się przy strategicznych obiektach: Sejmie, budynku Litewskiego Radia i Telewizji i wieży telewizyjnej, by nie dopuścić do zajęcia ich przez siły radzieckie.
Litwa była pierwszym krajem wchodzącym w skład ówczesnego ZSRR, który - 11 marca 1990 roku, niemal rok przed wydarzeniami w Wilnie - uchwalił Akt Niepodległości. Parlament litewski przyjął też wówczas uchwałę o przekształceniu Litewskiej SRR w Republikę Litewską i przywrócił jej tradycyjne symbole narodowe, m.in. godło Pogoni.
W ślad za Litwą poszły dwie pozostałe republiki bałtyckie: Łotwa i Estonia. Wilno było pierwszą stolicą, w której polała się krew. Kolejną była Ryga, stolica Łotwy, gdzie 20 stycznia 1991 r. w wyniku ataku wojsk radzieckich na siedzibę tamtejszego ministerstwa spraw wewnętrznych zginęło sześć osób. Jedynie Estonia uniknęła rozlewu krwi.
Skomentuj artykuł