Łotwa i Estonia: ogrodzenie na granicy z Rosją

(fot. shutterstock.com)
PAP / psd

Łotwa i Estonia planują wzniesienie na swych granicach z Rosją ogrodzenia, aby zwiększyć bezpieczeństwo regionu bałtyckiego i móc lepiej kontrolować napływ uchodźców, którzy próbują dostać się nielegalnie do strefy Schengen.

Łotwa zamierza oczyścić z roślinności dwunastometrowy pas na odcinku długości 92 kilometrów swej granicy z Rosją, liczącej 276 kilometrów, i wznieść ogrodzenie wysokości 2,7 metra. Ta część granicy przebiega w terenie odznaczającym się bujną wegetacją, która utrudnia obserwację i ułatwia przekraczanie granicy lokalnym przemytnikom z obu stron.

W tym roku Łotysze zamierzają zbudować kosztem 1,8 miliona euro 24 kilometry ogrodzenia opatrzonego drutem kolczastym - poinformował dziennikarzy dyrektor łotewskiej Straży Granicznej Normunds Garbars.

Również Estonia rozpoczęła prace nad umacnianiem swej granicy z Rosją, chociaż oczekuje się jeszcze zatwierdzenia przez parlament traktatu demarkacyjnego, który podpisały oba kraje.

Według lokalnych mediów estońskich projekt związany jest z obawą o bezpieczeństwo granicy z Rosją, chociaż ani ze strony estońskiej, ani rosyjskiej nie powstaną zapory, które mogłyby przeszkodzić w ataku zbrojnym.

W przypadku Łotwy budowa ogrodzenia wzdłuż granicy ma trwać trzy do pięciu lat i głównym celem tego przedsięwzięcia będzie skuteczniejsze zapobieganie nielegalnemu przekraczaniu granicy przez imigrantów oraz kontrabandzie - oświadczyła dziennikarzom Daiga Holma, rzeczniczka łotewskiego ministra spraw wewnętrznych Rihardsa Kozlovskisa.

Jak dotąd najliczniejsi byli nielegalni imigranci wietnamscy, których 226 próbowało przekroczyć w ubiegłym roku w lesistym i bagiennym terenie granicę rosyjsko-łotewską. Łącznie na granicy z Rosją i Białorusią w 2015 roku łotewska straż graniczna zatrzymała 476 osób, trzykrotnie więcej niż w 2014 roku.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Łotwa i Estonia: ogrodzenie na granicy z Rosją
Komentarze (1)
KM
Katarzyna Michalska
12 marca 2016, 06:44
Cóż. Trudno się dziwić Łotyszom. Najwyraźniej przewidują z wyprzedzeniem, tak jak pan Viktor Orban.