"Marne szanse na podpisanie umowy Ukrainą"
UE pomyliła się co do politycznych kalkulacji prezydenta Ukrainy Wiktora Janukowycza; brak porozumienia w ukraińskim parlamencie ws. uwolnienia Julii Tymoszenko to policzek wymierzony UE przez Kijów - oceniła ekspertka PISM Elżbieta Kaca podczas debaty zorganizowanej przez PE.
W Warszawie w czwartek odbywa się druga z cyklu pięciu debat, wpisujących się w kampanię informacyjną - ReAct - organizowaną przed wyborami do PE zaplanowanymi w dniach 22-25 maja 2014 r. Każda z debat odbywa się w innym kraju UE; pierwsza miała miejsce w październiku w Paryżu; gospodarzami kolejnych będą: Frankfurt nad Menem, Rzym i Madryt.
Zdaniem ekspertki z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych w obliczu braku porozumienia ukraińskich parlamentarzystów co do ustawy umożliwiającej b. premier Ukrainy wyjazd na leczenie za granicę, "marne są szanse na podpisanie umowy stowarzyszeniowej UE-Ukraina w Wilnie".
Pod koniec listopada odbędzie się szczyt Partnerstwa Wschodniego, na którym UE może podpisać umowę stowarzyszeniową z Ukrainą, o ile Kijów zwolni przebywającą w więzieniu Tymoszenko.
Kaca uważa, że choć do podpisania umowy stowarzyszeniowej zapewne nie dojdzie, to jednak fakt, że od dwóch lat unijni dyplomacji jeżdżą na Ukrainę, przekłada się na wzrost poparcia dla UE, bo Ukraińcy mają poczucie, że Unia Europejska się nimi interesuje. Wyraziła też przekonanie, że po wileńskim szczycie nie ustaną rozmowy między Ukrainą a UE; będą się one jednak odbywać "poza światłem reflektorów".
Kaca zgodziła się też z obecną w sali szefową przedstawicielstwa KE w Polsce Ewą Synowiec, która wyraziła przekonanie, że Tymoszenko jest ważniejsza dla państw Zachodu niż dla samych Ukraińców i dla opozycji ukraińskiej.
Zdaniem ekspertki, Janukowycz chce przeciągać sprawę Tymoszenko, bo jest to karta przetargowa w relacjach z Rosją. "Dla niego liczy się wygrana w wyborach prezydenckich w 2015 r. Sytuacja gospodarcza Ukrainy jest bardzo zła, a to powoduje, że Janukowycz musi utrzymywać dobre relacje z Rosją" - powiedziała.
Według niej wejście do Unii Celnej nie opłaca się Ukrainie ani politycznie, ani gospodarczo, bo tam pierwsze skrzypce gra Rosja i wejście do niej oznaczałoby dla Kijowa utratę niezależności.
Ekspertka PISM zwróciła uwagę, że obecnie sześć krajów objętych programem PW można podzielić na trzy grupy. Do pierwszej należą Mołdawia i Gruzja, które są zdeterminowane co do integracji z UE i umowy z nimi zostaną zapewne parafowane w Wilnie. Dwa kolejne kraje: Białoruś i Azerbejdżan - mówiła - zupełnie nie są zainteresowane integracją, przy czym UE ma większe pole manewru w relacjach z Mińskiem ze względu na to, że Białoruś potencjalnie potrzebuje unijnych pieniędzy.
Trzecia grupa krajów, według Kacy, chce balansować między UE a Rosją i są to Armenia i Ukraina. Jeśli chodzi o Armenię, negocjacje były bardzo zaawansowane, jednak we wrześniu ogłosiła ona, że wybiera Unię Celną tworzoną prze Rosję. Ekspertka zwróciła uwagę, że Armenia jest uzależniona gospodarczo od Rosji, która jest też gwarantem jej bezpieczeństwa w relacjach z Azerbejdżanem w konflikcie o Górski Karabach.
Zdaniem ekspertki PISM, UE ma kilka narzędzi, by przybliżać kraje PW do siebie. Pierwszym są umowy o pogłębionej strefie wolnego handlu. "W przypadku Gruzji i Mołdawii UE powinna doprowadzić do jak najszybszego wdrożenia tych umów, bo sytuacja polityczna na Wschodzie lubi się zmieniać i proeuropejski kurs tych krajów może się zakończyć wraz z kolejnymi wyborami" - zaznaczyła. Kolejne narzędzie to liberalizacja reżimu wizowego, pomoc finansowa oraz aktywna unijna dyplomacja.
Czwartkowa debata jest interaktywna. Relację na żywo można zobaczyć w serwisie YouTube. Można też komentować jej przebieg na portalach społecznościowych. Wśród wpisów na Twitterze pojawiła się opinia, że "uzależnianie przyszłości 46 milionów ludzi od jednego więźnia to nieporozumienie". Ponadto obecna w sali publiczność na bieżąco uczestniczy w sondażach. Jedno z pytań dotyczyło tego, czy UE ma wystarczające możliwości wpływu na politykę praw człowieka w krajach PW: "tak" odpowiedziało 40,5 proc., a "nie" 59,5 proc.
Odpowiedzi na kolejne pytanie - "Które z narzędzi unijnych jest najbardziej skuteczne, jeśli chodzi o oddziaływanie na kraje PW" - kształtowały się następująco: umowy handlowe 35,5 proc., polityka wizowa 24,4 proc., pomoc finansowa 33,3 proc., dyplomacja unijna 6,7 proc.
Skomentuj artykuł